Dzień dobry,
Ani się człowiek obejrzał i już kolejne podsumowanie miesiąca! U mnie znowu zaskoczenie – konsekwentnie miesiąc w miesiąc jestem zdziwiona, że to już. Piszę to lutowe podsumowanie w wyjątkowym nie – miejscu, bo w powietrzu, a konkretnie w samolocie na Kubę! 🙂 Patrzę więc na luty ze sporego dystansu (w tej chwili ponad 10 tyś metrów) 😉 Ale… publikuję 2 tygodnie później, bo… na Kubie spotkała nas niespodzianka w postaci całkowitego detoksu od internetu 🙂
Luty zdecydowanie wygrywa w moim rankingu ze wszystkich niekoniecznie lubianych zimowych miesięcy. Przede wszystkim to już ostatni zimowy miesiąc i nawet jeśli zima zrobi jeszcze w ciągu następnych tygodni jakieś mniej lub bardziej poważne come backi, to i tak wiadomo, że to już ostatnie podrygi na do widzenia.
Poza tym, w lutym mam urodziny, a to zawsze jest rzecz na plus – prezenty to jedna z moich ulubionych rzeczy 😉 Zaraz po tym są Walentynki, którymi też nie gardzę. W tym roku prezenty były wyjątkowo udane, bo dostałam m.in od Wilka wymarzony Kelly Kettle – i to w wersji rozszerzonej, czyli z garami! Cieszę się ogromnie!
Kto nie zna, to w dwóch słowach: Kelly Kettle to małe, zamknięte, przenośne palenisko z dziwacznym czajnikiem. Ogień pali się w środku czajnika, a woda znajduje się w jego podwójnych ściankach. Dzięki temu proces gotowania zachodzi piorunem w każdych warunkach i potrzeba do tego bardzo niewiele materiału – kilka szyszek wystarczy do zagotowania 1,3 litra wody! – potwierdzone 2 tyg temu w Kampinosie. Kuchni polowo – biwakowo – survivalowej level up 🙂
Oprócz tego z okazji tylu okazji sporo książek przybyło do mojej domowej biblioteki. Część z nich, o tematyce przyrodniczo – roślinnej pokazałam Wam we wpisie na blogu, link znajdziecie poniżej.
Podróżniczo luty był także niczego sobie. Mam nadzieję, że reszta miesięcy tego roku będzie brała przykład ze stycznia i lutego 😉 Po pierwsze, na początku miesiąca cieszyliśmy się jeszcze pobytem na Zanzibarze, więc zdecydowanie lepiej być nie mogło 🙂 Mieliśmy też już wizję wyjazdu na Kubę na horyzoncie 3 tygodnie później, więc powrót z Zanzibaru był zdecydowanie mniej bolesny i należało tylko przetrwać od wyjazdu do wyjazdu 😉
W międzyczasie zrobiliśmy w doborowym towarzystwie wyżej wspomniany spacer w Kampinosie, nazwany post factum Pierwszym Kampinoskim Rajdem Swarożycowym. Udało nam się zrobić szlak z Kampinosu do Nowego Polesia. Było zimno, mroźno, droga często była skuta lodem, ale udało się nader sprawnie zrobić 17 km marszrutę z piknikiem po drodze z ciepłymi posiłkami dzięki Kelly Kettle.
Tydzień później połaziliśmy po lesie w Magdalence i zrobiliśmy skrzynki z serii „Leśny spacerownik”. Wilk miał nawet możliwość na stare lata popisać się wejściem na drzewo. Zdał śpiewająco 😉 Ja z kolei przepadłam w świecie mchów. PS.: Jeśli nie wiecie co to znaczy „robić skrzynki” to koniecznie zajrzyjcie do wpisu: Geocaching! Co to?
A tymczasem zapraszam na:
- migawki w postaci fotokolażu z lutego (powyżej – aby powiększyć kolaż, kliknij prawym przyciskiem myszy i „otwórz grafikę w nowym oknie” oraz powiększ kliknięciem),
- Instagram oraz FB,
- a poniżej wpisy z bloga, które pojawiły się w lutym:
wesprzyj nas i polub na: facebook
obserwuj nas na: instagram
CO SIĘ DZIAŁO W Lutym NA PLACES AND PLANTS?
Rośliny i natura:
W sam raz na przednówek:
Herbatka z igieł sosny – wzmacniająca i poprawiająca odporność
Sprawdź, czy je znasz! Skuteczne nie tylko w Walentynki 😉
Podróże:
W lutym dział podróże zdominował Zanzibar i to jeszcze nie koniec! 😉
Pierwszy wpis, ogółem o Zanzibarze:
Zanzibar – jak tam jest i co robiliśmy, czyli życie w rytmie pole – pole i hakuna matata.
Drugi wpis, o stolicy, czyli Stone Town:
Stone Town, czyli miasto Zanzibar, na wyspie Zanzibar, na Archipelagu Zanzibar.
Trzeci wpis o targu – kalejdoskop wrażeń 😉
Styl życia:
Z okazji Dnia Kota mieliście okazje poznać nasze koty 🙂 A kto jeszcze nie miał, to niech kliknie poniżej!
Poznajcie nasze koty! Dziś Dzień Kota – a kto ma kota ten codziennie ma dzień kota! 😉
Jakie ciekawe książki wpadły ostatnio w moje ręce?
Inspirujące i ciekawe teksty z sieci i blogosfery do poczytania, czyli drugi pęk linków. Jestem ciekawa, czy coś Wam wpadnie w oko…
♥
A jak Wam minął luty? Co fajnego zrobiliście / poznaliście / usłyszeliście / spróbowaliście i wszelkie inne „liście” w lutym? 🙂 Dajcie znać jak Wam się podobały lutowe wpisy i które najbardziej oraz migawki w kolażu? Miłe uwagi mile widziane! 😉
Odliczamy do wiosny!
Miłego dnia i do przeczytania! Lisia Kita