DZIEŃ DOBRY!
Pora na podsumowanie października
Październik był czwartym miesiącem mojego pobytu na wsi. Nadal super mi się siedzi na łonie przyrody, mimo że pogoda już czasami wymagała podtrzymywania ognia w kozie nawet w dzień. Ale przeważały dni piękne i słoneczne – ach, gdyby taka jesień była zawsze! Tematycznie październik, tak jak i poprzedni miesiąc zdominował temat naszych działkowych kotów dzikusków. Nie mniej jednak wszystko udało się ogarnąć i zamknąć temat. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Październik nadal obfitował w grzyby, więc mam pokaźny zapas ususzonych na zimę (i nauczyłam się marynować), udało mi się znaleźć dzikiego pigwowca japońskiego, z którego zrobiłam bombę witaminową do herbaty. Robiliśmy też soki winogronowe. Poza tym październik, jak na nasze standardy był dość spokojny 🙂
co się działo u nas w październiku?
Ogarnianie działkowych półdzikich kotów
W październiku udało nam się doprowadzić do końca i zamknąć temat półdzikich kotów, którymi opiekujemy się na działce. Udało się to dzięki aniołowi, który pojawił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w momencie, kiedy tego najbardziej potrzebowaliśmy i postanowił nam pomóc. Tym aniołem jest niesamowita Pani Monika Żak, weterynarz z warszawskiej lecznicy weterynaryjnej Wetlandia. Jeśli jesteście z Warszawy lub okolic, to gorąco polecam! Zapiszcie sobie ten namiar. Jest to weterynarz z pasji i powołania, dla którego dobro zwierząt jest na pierwszym miejscu. Wielokrotnie poświęcała swój prywatny czas poza godzinami pracy aby nam pomóc! Dzięki niej udało nam się wyłapać, wykastrować i wysterylizować wszystkich członków stada, wyleczyć i wyadoptować maluchy, jedna ze starszych kotek również znalazła dom. A oprócz tego koty dostały ciepłe budki na zimę i jedzonko z zaprzyjaźnionej fundacji. Sytuacja jest opanowana. Hura!
Koncert Percival Schuttenbach
Wybraliśmy się na jeden z ostatnich koncertów Percivala promujących „Wiedźmina”. Ekspresyjna muzyka, pokazy teatru tańca przestawiające słowiański bestiariusz. Niesamowite przeżycie!
Chełm, Krojanty i Bory Tucholskie
W październiku wybraliśmy się na Kaszuby, po drodze zahaczając o Chełm. Chełm jest ładnym miasteczkiem z mnóstwem zabytków i starej zabudowy w postaci uroczych domków, polecamy na wycieczkę!
Odwiedziliśmy również Park Narodowy Bory Tucholskie i zrobiliśmy solidny spacer po lesie. Jest tam absolutnie przepięknie! Klimatyczny las, zero śmieci (okazuje się, że można!), no i te jeziora leśne otoczone dywanami mchów, no bajka mówię Wam. Jedyny ból, to tabuny grzybów, których nie mogłam w Parku Narodowym zbierać :/
Camper Caravan Show 2018
Nie wiem czy wiecie, ale marzy nam się samochód, w którym można mieszkać… Ale kamper, gdyż ma on dla nas za wiele ograniczeń (m. in. zakazy wjazdu w wiele miejsc, zakaz postoju i nocowania poza wyznaczonymi do tego miejscami etc. Aktualnie myślimy o buskamperze, czyli aucie np. Renault Traffic przerobionym na opcję mieszkalną. Wybraliśmy się więc do Centrum Ptak na targi, żeby pooglądać i pomacać to co chcemy i inne rozwiązania. Były tam też tak wypasione, luksusowe kampery wielkości autobusów, że oko bieleje… Natomiast zupełnie niespodziewaną opcją, która skradła nasze serca są… domy na kółkach! Normalne wszystkomające kilkupokojowe domy na kołach, z łazienkami, kuchniami, ogrzewaniem i cudami, których teraz nawet w domu nie mamy i kosztujące po 100 – 150 tyś pln! Domy, które można przewieźć w inne miejsce!
Zbieranie śmieci w lasach
W październiku trafił mnie jasny szlag, jeśli chodzi o kwestię zaśmiecenia lasów. Sporo sobie po nich chodziliśmy szukając grzybów i to jaki jest syf w lesie przechodzi moje zdolności pojmowania. Za każdym razem wynosiliśmy z lasu całe wory śmieci! Będę o tym pisać osoby wpis na bloga, bo jestem naprawdę solidnie wqurwiona! W pale się nie mieści jak można do tego stopnia nie szanować własnego otoczenia, przyrody i kraju :(((
raport: #52newthingschallenge
W wyzwaniu #52newthingschallenge skupiamy się na tym aby dokumentować nowe doznania i sięgać po nowe.
58/2018: Plince Kaszubskie, czyli placki ziemniaczane 🙂
59/2018: Bory Tucholskie
61/2018: Nauczyłam się robić marynowane grzyby
62/2018: Asystowałam przy kastracji kotów
To tyle podsumowania ….., a tymczasem…
zapraszam na:
- migawki w postaci fotokolażu poczatku wpisu (aby powiększyć kolaż i obejrzeć zdjęcia w powiększeniu, kliknij prawym przyciskiem myszy i „otwórz grafikę w nowym oknie” oraz powiększ kliknięciem),
- Instagram oraz FB,
- a poniżej wpisy z bloga, które pojawiły się w zeszłym miesiącu:
co się działo w maju na places and plants?
zero waste:
Przeczytajcie kilka powodów, dla których warto przerzucić się na wielorazowe wkładki!
5 powodów, dla których warto zacząć używać wkładek wielorazowych + 5 rad. Bądź #lesswaste!
inspiracje:
35 różnorodnych pomysłów jak spędzić fajny czas jesienią – dla każdego coś dobrego!
poprzedni miesiąc:
A jak Wam minął ostatni miesiąc? Co fajnego zrobiliście / poznaliście / usłyszeliście / spróbowaliście lub jakieś inne “liście”? Dajcie znać komentarzach na dole!
MIŁEGO DNIA I DO PRZECZYTANIA! LISIA KITA
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie!
- Zapisz się na newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o nowym wpisie na email.
- Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie – to dla nas sygnał, że dobrze Ci się czytało
- A jeśli tak było, to będzie nam super miło, jeśli zostawisz dwa słowa w komentarzu na dole. To nam daje ogromną motywację do pisania! A poza tym, chcemy Cię poznać, zamiast pisać do nie wiadomo kogo <3