Wrapy z rozmaitymi dodatkami, to bardzo wdzięczne jedzonko. Wrap groszkowo – ziołowy z wędzonym tofu nie jest wyjątkiem! Można robić je w nieskończonej chyba liczbie modyfikacji, wrzucając do środka co tam nam wpadnie w oko i ręce, tudzież utylizując resztki z lodówki. Do tego są idealne, żeby zabrać je ze sobą do pracy, na piknik, czy wycieczkę do lasu. Oto moja, kolejna już zresztą wersja wrapa. Tutaj akurat wyjątkowo wersja w tortilli pszennej, która przypadkiem wylądowała u nas w domu, a normalnie byłaby w wersji bezglutenowej np.kukurydzianej. Konia z rzędem temu, kto mi wyjaśni skąd u licha wzięła się w mojej szafce kuchennej pszenna tortilla…?!
Składniki na 2 osoby.
1 opak tortilli 4 szt.
2 opak wędzonego tofu
1 jabłko
1 papryczka chilli
1 młoda cebulka
Kilka gałązek świeżych ziół np. koper, bazylia, mięta
2 łyżki oleju kokosowego do smażenia
100 ml sosu sojowego
Melasa z granatów (może być inna melasa, syrop z agawy, klonowy – coś co ma cukry)
Składniki na pastę groszkową:
1 paczka mrożonego groszku (absolutnie nie z puszki, świeży tak)
1 łyżka maku (opcjonalnie)
1 łyżka płatków drożdżowych (opcjonalnie)
1 limonka – sok
1 cm imbiru
3-4 łyżki oliwy ( ja użyłam olej z dyni)
Sól
pieprz
Pasta z groszku:
Gotujemy mrożony groszek i czekamy, aż trochę wystygnie. Następnie miksujemy groszek z olejem dyniowym (lub oliwą z oliwek, olejem orzechowym, co tam macie) odrobiną wody, sokiem z limonki, 1 łyżką maku (możecie dodać sezam, konopie albo pominąć taki dodatek), płatkami drożdżowymi, solą i pieprzem na mniej lub bardziej gładką pastę.
Glazura do tofu:
Teraz szykujemy glazurę do tofu. Do sosu sojowego dodajemy melasę z granatów, albo inny słód. Ja dałam melasę z granatów, która oprócz tego, że słodka, to dodatkowo jest kwaskowata i lekko cierpka, dzięki czemu dodaje kolejnego wymiaru smakowego. Do tego ścieramy na miazgę kawałeczek imbiru. Całość dokładnie mieszamy.
Tofu:
Kroimy tofu na podłużne kawałki i podsmażamy na złoto na patelni na oleju kokosowym, ale oczywiście możecie użyć innego. Kiedy tofu się już ładnie zarumieni, to wlewamy na patelnię nasz sos. Dzięki temu tofu nabierze smaku i głębi, a cukry zawarte w melasie zaczną karmelizować się na patelni i sos ładnie obklei nasze tofu. Czekamy, aż sos wsiąknie, zacznie gęstnieć i karmelizować, po czym zdejmujemy patelnię z ognia.
Dodatki:
Szykujemy sobie dodatki. Kroimy jabłko na łódeczki, cebulę jak wam się podoba, papryczkę chili na kółeczka. Myjemy i przygotowujemy zioła – u mnie koper, bazylia bordowa i mięta. Ja lubię wkładać je do środka w całych gałązkach.
Zabieramy się za wrapy!
Na suchej patelni podgrzewamy kilka sekund tortillę z każdej strony lekko skrapiając wodą. Uwaga! Kilka sekund wystarczy – żeby tylko zrobiła się ciepła. Przetrzymanie dłużej skutkuje wysychaniem i twardnieniem placka. Wiem, co mówię – gdybyście zobaczyli pierwszą sztukę, którą przetrzymałam na patelni, bo Wilk mnie zagadał, to popłakalibyście się ze śmiechu na widok wrapa z niej zwiniętego – serio ?
Ciut niżej niż pośrodku rozsmarowujemy pastę z groszku, kładziemy tofu, dodajemy łódeczki jabłka dla słodyczy, młodą cebulkę, chili i cudowne świeże zioła – gałązki kopru, bazylii i mięty. Całość zwijamy. Voila!
Smacznego!