Dzień dobry! ?
Pora na podsumowanie lutego!
Może zaczniemy od najbardziej nieprawdopodobnej rzeczy pod słońcem w tym miesiącu…
W lutym miałam urodziny. Nie to nie jest ta najbardziej nieprawdopodobna rzecz pod słońcem 😀 Natomiast zdecydowanie jest nią to, że to były czterdzieste urodziny. Muszę przyznać, że czuję się dość dziwnie. Nic tu się nie klei i nie zgadza z tą liczbą 🙂 W ogóle nie czuję się na czterdzieści lat! Mentalnie zatrzymałam się gdzieś w widełkach 20 – 25 lat, a swoim pstro w głowie mogłabym i przebić pewnie niejedną dwudziestkę. Zdecydowanie też, nieskromnie mówiąc, nie wyglądam na swój wiek. Wygląda na to, że jednak inwestycja w wegański tryb życia procentuje 😉 Nie mniej jednak, chyba mi trochę czasu zabierze oswojenie się z obecnym status quo. A liczby i matematyka już od czasów szkolnych wydają mi się podejrzane i widzę, że im dalej w las tym gorzej 😀
Z okazji moich urodzin wybraliśmy się z Wilkiem na krótki weekendowy wypad do Hiszpanii. Dzień urodzin spędziłam na locie do Santander, więc uznaję to za dobrą wróżbę na nadchodzący rok 😀 Spędziliśmy trzy dni włócząc się wynajętym autem po Kantabrii i Asturii, pogoda była zdecydowanie bardziej wiosenna niż w Polsce. Udało nam się zobaczyć kilka naprawdę fajnych i ciekawych miejsc. Niedługo będzie wpis na blogu, bo naszym zdaniem to bardzo fajna opcja na weekendowy wypad – stay tuned! 🙂
Oprócz tego w ramach Słoika Aktywności byliśmy na dość dziwnej wycieczce w Górze Kalwarii oraz odbyliśmy przejażdżkę koleją do Kruszyny i spacer, ale o tym więcej przeczytacie poniżej w raporcie Słoika Aktywności 🙂
Z innych bardziej niezwykłych wydarzeń, to w tym miesiącu zaliczyliśmy Nocny Spacer z adrenaliną po Łazienkach Królewskich. Był to spacer z przewodnikiem, który pokazał nam miejsca, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy (a myślałam, że znam Łazienki jak własną kieszeń!) i sprzedał całe mnóstwo ciekawostek. Polecam gorąco, świetna sprawa!
Kulturalnie też nie było w tym miesiącu z nami najgorzej. Jednym z wielu prezentów urodzinowych, które dostałam od Wilka były bilety na koncert zamykający spotkania wielokulturowe SPLOTY 2018 czyli flamenco w wykonaniu grupy La Bogusha. Powiem tak – uwielbiam flamenco, a La Bogusha nie robiła ściemy i lekkostrawnej wersji flamenco. Było z przytupem – z pasją, prawdziwie i na serio. Z okazji Walentynek ja z kolei zrewanżowałam się Wilkowi biletami na Stand Up z Jokerem w Spółdzielni 🙂
Towarzysko też mieliśmy fajny czas. W jeden z weekendów w naszej wiejskiej chatce zawitał Meksyk w postaci zdjęć i opowieści z podróży znajomych oraz przepyszne meksykańskie żarełko! 🙂 Dziękujemy – było super! 🙂 Inny weekend przypadł na rodzinne celebracje moich urodzin.
W ostatni dzień lutego z kolei uczestniczyliśmy w kolejnej, trzeciej już edycji spotkań dla blogerów Środa Dzień Bloga. Jak zwykle merytorycznie i na wesoło. Polecamy twórcom internetowym niezależnie od środka wyrazu. Choć muszę przyznać, że chodzenie tam ma i swoje ciemne strony… 😉 Coraz bardziej czuję, że „wiem, że nic nie wiem” – co chyba powinno stać się credo mojego blogowania 😀
Raport: słoik aktywności i #52newthingschallenge
W styczniu zaczęliśmy nasze nowe świeckie tradycje, czyli: Słoik Aktywności oraz wyzwanie #52newthingschallenge. W skrócie: Słoik Aktywności polega na tym, że co tydzień losujemy karteczkę z zadaniem, na wykonanie którego mamy 7 dni. W wyzwaniu #52newthingschallenge skupiamy się na tym aby dokumentować nowe doznania i sięgać po nowe. Więcej o tym znajdziecie we wpisie o inspiracjach na 2018 rok – polecamy lekturę, a jeszcze lepiej stworzenie podobnej zabawy dla siebie! ? W dzisiejszych czasach każda, najmniejsza ucieczka od codziennej rutyny jest na wagę złota, nie sądzicie? U nas, mimo, że jesteśmy dość aktywni, wprowadziło to solidny powiew świeżości w codzienność ? Polecamy gorąco!
Inspiracje na 2018: Słoik Aktywności, #52newthingschallenge2018, Mikrowyprawy i Zero Waste
słoik aktywności
05/2018 : Wycieczka do Góry Kalwarii
Wilk wylosował wycieczkę do Góry Kalwarii. Musze powiedzieć, że to była pouczająca wycieczka. Przykro mi to mówić, ale Góra Kalwaria zaprezentowała nam się dość szaro, buro, smętnie i mało zachęcająco. Było zimno, wszystko było pozamykane. Ale przede wszystkim powitał nas tak powalający, czarny smog, że literalnie w niektórych momentach nie byliśmy w stanie swobodnie oddychać.
Obejrzeliśmy z zewnątrz zabytkowy kościół, powłóczyliśmy się po mieście i w obskurnym barku z obsługą rodem z PRL – u zjedliśmy na rozgrzewkę placki ziemniaczane z herbatą. Odnaleźliśmy starą synagogę i Dwór Cadyka Altera, które stoją nie ruszone, jak stały od kilku lat kiedy byliśmy tam ostatnim razem. Nikt nic z tymi zabytkami nie robi… Żal. Przed wojną Góra Kalwaria była centrum chasydyzmu skupionym wokół cadyka Altera i jego dynastii. Jest to niesamowita historia, zwłaszcza jak się widzi dzisiejszą, zapomnianą przez bogów Górę Kalwarię. Warto zerknąć w link! Potem podjechaliśmy jeszcze na kirkut, który był niestety również zamknięty.
Na samym wyjeździe trafiliśmy do Zgromadzenia Księży Marianów, gdzie zagadał do nas ksiądz Jan i zaprosił do obejrzenia Muzeum Stanisława Papczyńskiego i filmu o Górze Kalwarii. Sami pewnie byśmy do tego muzeum nie zaszli, a okazało się, że to był numer jeden całej wycieczki! Muzeum i film opowiadają o kulcie św. Stanisława Papczyńskiego, film był bardzo ciekawy i dużo dowiedzieliśmy się o historii miasta i niezwykłym kulcie tego świętego (bardzo interesujące z etnograficznego punktu widzenia, jak rozwijają się tego typu kulty świętych), a samo muzeum jest zrobione na naprawdę światowym poziomie. Polecamy!
06/2018 -> 07/2018 : Pojechać pociągiem Kolei Mazowieckich trasą na Ostrowiec, do miejscowości, w której wcześniej nie byliśmy. Kruszyna i spacer 7 km.
Na szósty tydzień 2018 roku wylosowałam ze Słoika Aktywności wycieczkę pociągiem Kolei Mazowieckich trasą na Ostrowiec Świętokrzyski (czyli na południe) do miejscowości, w której wcześniej nie byliśmy. Ponieważ był to dokładnie ten sam tydzień, kiedy lecieliśmy do Hiszpanii, to nijak nie udało nam się tego połączyć i zadanie przeszło na następny tydzień.
W następnym tygodniu tak się miło złożyło, że byliśmy w naszej chatce na wsi, która leży przy tej linii kolejowej. Nie dysponowaliśmy za to za dużą ilością czasu, taką, żeby pojechać gdzieś dalej, postanowiliśmy więc przejechać jedną stację do Kruszyny i wrócić na piechotę spacerem. Spacer wyszedł 7 km przez lasy głównie i dzięki niemu odkryłam stanowisko z jałowcami. W sezonie wyruszam po jałowiec! Win – win!
08/2018 -> 09/2018 : Wycieczka Chlewiska
W ósmym tygodniu Wilk wylosował wycieczkę do Chlewisk. Jako, że w ten weekend miałam urodzinowe spotkania rodzinne, przełożyliśmy wykonanie na tydzień dziewiąty. Tydzień dziewiąty był pół na pół w lutym i w marcu, zadanie wykonaliśmy w weekend, a więc o wycieczce napiszemy w Migawkach z marca 🙂
#52newthingschallenge
Jakie nowe doznania pojawiły się u nas w lutym?
#13/2018 Muzeum Stanisława Papińskiego
Tak jak pisaliśmy wyżej trafiliśmy do Muzeum kultu św. Stanisława Papczyńskiego, a że wcześniej o nim nie słyszeliśmy, to zdecydowanie kwalifikuje się do zestawienia 🙂
#14/2018 Sekwoje w Hiszpanii
W czasie pobytu w Hiszpanii pierwszy raz mieliśmy okazję obcować z ogromnymi sekwojami. Więcej w osobnym wpisie – stay tuned!
#15/2018 Bufones de Pria w Hiszpanii
Bardzo ciekawe zjawisko na klifach nadoceanicznych w Asturii! Gdy fale uderzają o brzeg, ciśnienie i woda wędrują szczelinami w skałach, aby kilkadziesiąt metrów dalej wystrzelić gejzerem pary pod ciśnieniem w górę. Coś niesamowitego. A warto dodać, że towarzyszy temu taki ryk, że ma się wrażenie, że chodzi się po grzbiecie smoka, a to para z jego nozdrzy 🙂
#16/2018 Kaprys Gaudiego
Kocham Gaudiego miłością pierwszą i nie wiem jak to się stało, że nie byłam jeszcze w Barcelonie zobaczyć jego dorobku. Natomiast na północy Hiszpanii trafiliśmy na nie dala niespodziankę – pierwsze dzieło Gaudiego, czyli willę El Capricho! Jest absolutnie niesamowita. Obejrzeliśmy film o projekcie, który pokazał mi jak bardzo Gaudii poważnie traktował swoje pomysły – od projektu architektonicznego po detale ozdób. Pomieszczenia i ich przeznaczenie były projektowane pod kątem wędrówki promieni słonecznych!
#17/2018 Flamenco… w Grodzisku
Tak… to chyba było moje pierwsze flamenco na żywo!
To tyle podsumowania, a tymczasem…
zapraszam na:
- migawki w postaci fotokolażu poczatku wpisu (aby powiększyć kolaż i obejrzeć zdjęcia w powiększeniu, kliknij prawym przyciskiem myszy i „otwórz grafikę w nowym oknie” oraz powiększ kliknięciem),
- Instagram (zaglądajcie bo będzie coraz więcej zdjęć z wyprawy) oraz FB,
- a poniżej wpisy z bloga, które pojawiły się w zeszłym miesiącu :
CO SIĘ DZIAŁO W LUTYM NA PLACES AND PLANTS?
jedzenie:
Zrobiłam wegański bulion z resztek, a wyszła petarda – polecam gorąco! 🙂
rośliny:
Czy na pewno wiecie wszystko o wawrzynie szlachetnym? 🙂
Wawrzyn szlachetny (Lurus nobilis) vel liść laurowy. A Ty? Co Ty wiesz o Laurze? 😉
A jak Wam minął ostatni miesiąc? Co fajnego zrobiliście / poznaliście / usłyszeliście / spróbowaliście i wszelkie inne „liście”? ? Miłe uwagi mile widziane w komentarzach na dole! ?
MIŁEGO DNIA I DO PRZECZYTANIA! LISIA KITA
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie! Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie. Daj sygnał, że czytasz w komentarzu na dole, to nam daje motywację do pisania! ? <3