Lubicie robić zdjęcia? Ja uwielbiam. I robię ich bardzo, bardzo dużo. To moja pasja, mój relaks, moja medytacja. Fotografuję w podróży, na spacerze i jak idę po ziemniaki do sklepu. Mam dziesiątki, może setki tysięcy zdjęć. I wiecie co? Zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam kiedy ostatnio miałam wydrukowane zdjęcie w ręku. Ostatnio, po raz pierwszy od nie-mam-pojęcia-od-ilu-lat, wyciągnęłam moje zdjęcia ze świata wirtualnego do realnego dzięki testowi fotoksiążki Saal. Jedna fotoksiążka Saal Digital, pięćdziesiąt jeden zdjęć. Zobaczcie jak wyszło!
Robiłam zdjęcia też w innej epoce. W czasach, kiedy nie było kart SD, tylko klisze negatywowe wywoływane w procesie C-41 i pozytywowe (slajdy) wywoływane w E-6 lub na crossa. Wtedy każdy kadr był na wagę złota, bo film miał 36 lub 24 klatki. Kiedy to było! Czasy zmieniły się niesamowicie. Teraz można bawić się fotografią bez wyrzutów sumienia i straty pieniędzy. Zrobić choćby tysiąc ujęć jednego kwiatka. Co za wolność! Ten kto nigdy nie był ograniczony 36 klatkami (sic!) filmu już chyba tego nie zrozumie 🙂
Zastanawialiście się kiedyś ile macie zdjęć zgromadzonych w telefonie, na komputerze, na dysku twardym, w chmurze – czy buk wie gdzie tam jeszcze? Ja nie wiem ile mam. Wiem tylko, że co jakiś czas zmieniam zewnętrzny dysk twardy na większy i większy 🙂 I mam jeszcze archiwa analogowe. Do niedawna myślałam, że „kiedyś siądę i zrobię z tym porządek”. Potem zaczęłam żartować, że „będę miała co robić, jak kiedyś będę na emeryturze”. Teraz, to już nie jestem pewna czy mi tej emerytury starczy, żeby się przekopać przez swoje archiwa analogowe i cyfrowe. Spójrzmy prawdzie w oczy – chyba musiałabym zatrudnić do tego zadania pracownika na pełen etat 😀
Jakiś czas temu natknęłam się na możliwość uczestnictwa w teście fotoksiążki Saal – Digital. Odłożyłam sprawę na później, ale nie dawało mi to spokoju. Wywołało we mnie wiele około fotograficznych przemyśleń. Zdałam sobie sprawę, że wraz z erą cyfryzacji i wolności w robieniu zdjęć oraz dysponowaniem praktycznie nieograniczonego miejsca przechowywania plików stało się coś jeszcze. Przestałam zdjęcia w ogóle drukować. Zdałam sobie sprawę, że oglądam je tylko na ekranie komputera, na blogu lub robiąc pokaz dla rodziny lub znajomych. Że minęło bardzo bardzo dużo czasu od momentu, kiedy ostatni raz miałam jakiekolwiek zdjęcie swojego autorstwa w ręku!
Zastanawiałam się nad zgłoszeniem, bo ostatnio kieruję się w stronę minimalizmu i zero waste. Przecież i tak nie wydrukuję wszystkiego, ani większości, ani nawet połowy. Po co w ogóle. Ale obudzona tęsknota za fotografią w ręku nie pozwalała o sobie zapomnieć i w końcu postanowiłam w to wejść. I co?
Bardzo się cieszę, bo wyszło rewelacyjnie!
Fotoksiążka Saal Digital. Jak wyglądał test?
Dzięki uprzejmości Saal Digital otrzymałam kod rabatowy na kwotę 150 pln, którą miałam do wykorzystania na projekt mojej fotoksiążki. Najważniejsze dla mnie zagadnienia: jak działa sama aplikacja, jakie są możliwości personalizacji, jakość vs cena oraz szybkość realizacji i kontakt z firmą. Jak się sprawdzili?
Fotoksiążka Saal Digital: aplikacja do projektowania Saal Design
Przede wszystkim byłam bardzo ciekawa (tak naprawdę to bardziej nastawiona na najgorsze 😉 ) jak sprawdzi się pod kątem wygody, intuicyjności i obsługi aplikacja do projektowania. Czy fotoksiążka Saal Digital sprawi mi przyjemność, czy… ? (Nie dalej jak w zeszłym roku miałam możliwość otrzymać na spotkaniu blogerskim fotomagnesy od konkurencyjnej firmy. Ich strona działała tak tragicznie, że po wielokrotnych zmaganiach i zaczynaniu po raz enty od początku, a przez to stracie koszmarnej ilości czasu dostałam dosłownie białej gorączki i zrezygnowałam z otrzymania takiego prezentu w ogóle.)
Powiem krótko – aplikacja Saal Digital działa bez zarzutu, śmiga jak ta lala!
Jeśli chodzi o sam układ i intuicyjność, to je również oceniam pozytywnie. Jestem (dyplomatycznie mówiąc 😉 ) kiepska w aplikacje, konfiguracje i inne takie, więc często tego typu programy mnie pokonują. Tutaj nie miałam żadnych trudności, wszystko było dla mnie intuicyjne i bezproblemowe. Leciałam szybko i sprawnie. Co za ulga i wielki plus!
Natomiast, jeśli miałabym się czegoś przyczepić, to z przyzwyczajenia brakowało mi funkcji drag and drop przy ładowaniu zdjęć i przemieszczaniu w samym projekcie i nie znalazłam również możliwości robienia podpisów pod zdjęciami w opcji, którą wybrałam.
Fotoksiążka Saal – Digital: personalizacja
Jeśli chodzi o personalizację to fotoksiążka Saal Digital oferuje ogromne możliwości.
Są do wyboru formaty: pionowy, poziomy i kwadratowy (zdjęcia z Instagrama!). Każdy format jest w kilku rozmiarach. Można wybrać sobie ilość stron w naszej książce. Co fajne, strony można dodawać w trakcie projektu w miarę potrzeby (z czego my skorzystaliśmy). Można wybrać rodzaj okładki i papieru.
Poza tym możemy nasze zdjęcia samodzielnie rozkładać w rozmaitych konfiguracjach na stronach, korzystać z różnorodnych teł, ozdób i klipartów lub korzystać z gotowych motywów. A tych jest mnóstwo. Zaręczam, że każdy znajdzie coś dla siebie na każdą okazję.
Fotoksiążka Saal – Digital: realizacja i kontakt z firmą
Po pierwsze, byliśmy ogromnie z Wilkiem zaskoczeni, że nasze wielkie zdjęcia załadowały się bez zająknięcia. Byliśmy pewni, że skoro nie kazało nam wcześniej zmniejszyć zdjęć, to na bank na koniec cały projekt padnie trupem. Nie padł – łyknęło gładko jak pelikan rybę i poszło do druku. Do dziś nie wiemy jak to się stało 😀
Jeśli chodzi o realizację to naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. 11 marca zaprojektowaliśmy naszą fotoksiążkę, 13 marca została wysłana, 16 marca była już u nas w domu! Wow.
Kontakt z firmą bardzo dobry i na wysokim poziomie – zarówno automatyczne powiadamianie o każdej zmianie statusu zamówienia, jak i kontakt bezpośredni i indywidualne podejście do klienta.
Fotoksiążka Saal – Digital: jakość i cena
Początkowo mieliśmy mieć w naszej fotoksiążce 26 stron, ale koniec końców dodaliśmy kilka. Wyszło nam 30 stron i 51 zdjęć. Całkowita wartość zamówienia wyniosła 213 pln. Tym samym musieliśmy co nieco dopłacić – razem z kosztami wysyłki (20 pln) wyniosło to 63 pln po odjęciu kuponu. Pozostało tylko czekać na przesyłkę umierając z ciekawości 🙂 W końcu po powrocie z wyjazdu dorwaliśmy nasze dzieło i … ogromne zaskoczenie!
Mogę spokojnie powiedzieć, że jakość wydruku zdjęć i wykonania przeszła nasze oczekiwania.
Specjalnie wybrałam bardzo różnorodne zdjęcia o szerokim spektrum barw. Od ostrych kolorów i ich odcieni, po fotografie w całej gamie szarości, żeby zobaczyć jak sobie poradzą z ich oddaniem. Czy kolory będą naturalne, czy nie będą przesadnie jaskrawe. Czy zbliżone odcienie kolorów nie zostaną zrównane i spłaszczone w jeden.
Jest super – oceniamy jakość bardzo wysoko. Oboje jesteśmy wymagający co do jakości obrazu, ja z racji pasji do fotografii, a Wilk w związku z pracą i naprawdę oboje byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Zdjęcia nie straciły na jakości ani ostrości, kolory są naturalne i odwzorowane w punkt, a sama książka wykonana jest bardzo porządnie. Wygląda rewelacyjnie i jest absolutnie warta swojej ceny.
Fotoksiążka Saal Digital jest po prostu przepiękna!
Fotoksiążka Saal Digital: „India. Colorful chaos”
Teraz kilka słów o naszym projekcie.
Do naszego projektu postanowiłam, co oczywiste, wybrać zdjęcia z podróży. To było dla mnie niełatwe zadanie. Co wybrać? W końcu zdecydowałam się na Indie. Tu trudności się nie skończyły, bo trzeba było jeszcze wybrać kilkadziesiąt zdjęć z setek… Koszmar! 😀 Z samych Indii mogłabym stworzyć wiele tomów 😉
Wybrałam Indie, chyba dlatego, że są krajem gdzie doświadczyłam chyba najbardziej skrajnych doznań i wachlarza emocji. Są miejscem z kosmosu, który na pierwszy rzut oka wydaje się jednym wielkim chaosem. Stąd tytuł naszej fotoksiążki: „India. Colorful chaos”.
Poniżej znajdziecie galerię wszystkich zdjęć, które znalazły się w naszej fotoksiążce – kolorowej podróży! 🙂
♥
Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u Was z przechowywaniem zdjęć – drukujcie zdjęcia? Robicie odbitki, czy tylko archiwizujecie cyfrowo?
Mi przygoda z fotoksiążką Saal Digital zupełnie zmieniła nastawienie i już czuję, że chętnie zrobiłabym kilka kolejnych projektów 😀 To jednak zupełnie inne odczucie niż fotografie w komputerze! Bardzo dziękuję za możliwość uczestnictwa w teście firmie Saal – świetna sprawa <3
Jeśli mielibyście ochotę stworzyć własną książkę, to do 31.03.2018 na Saal Digital macie do wykorzystania kupon rabatowy na 75 pln – polecam gorąco. Warto! Bardzo!
MIŁEGO DNIA I DO PRZECZYTANIA! LISIA KITA
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie! Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie. Daj sygnał, że czytasz w komentarzu na dole, to nam daje motywację do pisania! ? <3
zajrzyj i polub nas na: facebooku !
obserwuj nas na: instagramie !
Dla ciekawych podróży, wpis o tym jak minął nam podróżniczo rok 2017 🙂
INDIA. COLORFUL CHAOS