Recenzja: Gra planszowa „Gierki małżeńskie” z rysunkami Andrzeja Mleczki
„Gierki małżeńskie” – czy warto? Nasz test, opis i opinia o grze! Jeśli lubicie planszówki i być może rozglądacie się właśnie za jakąś nową pozycją to zapraszam na recenzję!
Jak do nas trafiły „Gierki małżeńskie”?
Zaczniemy może od tego, że ani my, ani nasi przyjaciele zaproszeni do testu nie powinniśmy w ogóle grać w tą grę! ;D Jak sama nazwa wskazuje, są to „Gierki małżeńskie”! A ani my, ani oni, ani inni nasi znajomi nie są: w ogóle, już lub jeszcze w związku małżeńskim. Gdzie poprawność się pytam? 😉 W dzisiejszych czasach chyba trafniej byłoby ją nazwać gierkami partnerskimi 😀
Skąd się u nas wzięła ta gra? Pod koniec sierpnia uczestniczyłam w Spotkaniu Kobiecych Blogerek 2017… i wielbłąda (tak tak wielbłąda 😀 ) i jeśli czytaliście relację, to wiecie, że dostałyśmy rozmaite #darylosu. Jednym z nich była własnie gra „Gierki małżeńskie” od MDR Drystybucja. Oprócz tego, że otrzymałyśmy po grze, to jeszcze mogłyśmy wybrać sobie jedną z czterech dostępnych wersji (super!). Z tej serii do wyboru są: „Gierki małżeńskie”, „Korporacja”, „Karierę polityczna” oraz „Grunt to zdrowie”. Cała seria ilustrowana jest dowcipnymi rysunkami Andrzeja Mleczki – klasa! Kultowa postać i kultowa kreska. Myślę, że te rysunki robią tutaj połowę roboty! 🙂
Przyznam, że na początku myślałam, że po przetestowaniu wrzucę tylko posta o grze na fb, bo jakoś nie jestem bardzo zdeterminowana na poznawanie nowych planszówek. Okazało się, że „Gierki małżeńskie” nas na tyle zaskoczyły, że postanowiłam jednak zamieścić osobny wpis na blogu.
Drużyna testerów! 😉
Testowanie gry zaplanowaliśmy na weekend na działce po naszym powrocie z wędrówki Camino de Santiago. Do wspólnego przetestowania zaprosiliśmy z Wilkiem parę naszych przyjaciół – Magdę i Darka z długim stażem… partnerskim 😀 Nasz jest trochę krótszy, ale też niczego sobie. Nastawienie nasze do tego typu nowości było bardzo różne i bynajmniej nie przeważał hura – optymizm w drużynie:
Lisia Kita: Ze mną to jest tak, że parafrazując słowa inż. Mamonia z „Rejsu”: to mnie się podobają gry, w które już grałam. Po prostu. No… 😀 Mogę grać w nieskończoność w „Monopol”, „Scrabble”, a nawet w starego, poczciwego „Chińczyka”. We wszystkich dziedzinach życia lubię nowości, ale planszówki i inne gry są wyjątkiem od reguły i podchodzę do nich z reguły z obojętno – neutralnym nastawieniem z ledwie wyczuwalną kapką optymizmu lub niechęci – w zależności od konkretnej gry.
Wilk: Wilk to stary wyga – planszówki w dzieciństwie, a potem pół życia grania na konsoli w zdecydowanie chłopackie gry. Zresztą co tu dużo mówić – jesteśmy teraz w trakcie rozgrywki w „Pandemic Legacy” – gra o rozprzestrzeniających się epidemiach i zagładzie ludzkości 😀 Sami więc rozumiecie, że „Gierki małżeńskie” to trochę inna planeta 😉 Jednak w miarę chętnie próbuje nowości.
Magda: Magda jest zawsze pozytywnie i optymistycznie do wszystkiego nastawiona, więc na dzień dobry stanowi przeciwwagę dla naszej neutralności 🙂
Darek: Darek to zdecydowanie najtrudniejszy zawodnik i dla przeciwwagi nastawiony raczej sceptycznie. Byle czym się nie zajmuje i jak coś, to nie łamie się przed powiedzeniem co myśli o danej sprawie. Jeśli chodzi o gry – to nie ma jak brydż. Szczerze, to do dziś jestem zaskoczona, że udało nam się go namówić na „Gierki małżeńskie” 😀
Jak widzicie więc, w naszej drużynie chyba jednak z założenia przeważało nastawienie od neutralnego po krytyczne 🙂
„Gierki małżeńskie” – opis
Gra „Gierki małżeńskie” jest dwustronna – jedna plansza przeznaczona jest do grania w parze, a druga drużynowo parami i w tej wersji mogą grać aż cztery pary. Bardzo fajne rozwiązanie! My właśnie graliśmy w opcję drugą w dwie pary. Opcji pierwszej na razie nie testowaliśmy, bo widziałam tam przerażające vouchery na m.in. sprzątanie, prasowanie itp. A że nie mam szczęścia w grach tylko w miłości, to pewnie skończyłabym z voucherami na sprzątanie. Już lecę… he he 😉
Elementy gry, które znajdziemy w opakowaniu:
• instrukcja • plansza dwustronna (wersja dla 1 pary i dla 2 do 4 par) • 8 pionków • 52 karty znamy się • 52 karty wiem wszystko • 52 karty kalambury • 52 karty między słowami • 12 kart ABC • 64 żetony kupidyn • 6 żetonów zwycięstwo (wersja dla pary) • 1 klepsydra • 2 tabliczki do rysowania • 1 tabliczka z obrotową butelką • 2 flamastry suchościeralne • 1 gąbka
Tutaj jako estetka muszę jeszcze wspomnieć, że gra jest bardzo ładnie, estetycznie i porządnie wykonana – i to jest dla mnie ogromny plus.
Na czym polegają „Gierki małżeńskie”?
Na stronie producenta znajdziemy taki opis:
Sprawdźcie się w rozmaitych zadaniach i porównajcie z innymi parami. Udowodnijcie sobie nawzajem, że jesteście dla siebie stworzeni. Przed wami dziesiątki zadań i wyzwań, którym możecie stawić czoło tylko we dwoje!
Tak też było faktycznie! Rozgrywka w dwie pary polega na tym, że jako para wybieramy sobie pionki – ludziki, którymi będziemy grać i ustawiamy w przeznaczonych do tego polach. Następnie każdy pionek porusza się po swoim torze o jedno pole oznaczone danym kolorem. Każdy kolor to inne wyzwanie i aby je poznać, podnosimy kartę w danym kolorze.
Są cztery rodzaje kart:
SKOJARZENIA – na takiej karcie znajduje się rysunek. Para musi wypisać po sześć skojarzeń. Jeśli przynajmniej dwa się powtórzą, wygrywa żeton.
ZNAMY SIĘ – na tej karcie znajduje się pytanie o rozmaite preferencje drugiej osoby. Jeśli obie osoby odpowiedzą tak samo, para wygrywa żeton.
MIĘDZY SŁOWAMI – na karcie znajduje się hasło, które trzeba przekazać partnerowi, ale nie wolno użyć słów zamieszczonych na karcie.
KALAMBURY – oczywista sprawa. Rysujemy klasyczne kalambury w danej kategorii. Jeśli nasz partner/ka odgadnie – dostajemy żeton.
Na to wszystko jest określona ilość czasu odmierzana klepsydrą. Do dyspozycji jest też tabliczka z obrotową butelką, przy pomocy której losujemy zadania na danej karcie. Para, która zakończy grę z większą ilością żetonów oczywiście wygrywa. Jak widzicie, ta gra zawiera w sobie inne gry – jak kalambury, zgadywanki itp więc tak naprawdę mamy kilka zabaw w jednym, a dzięki temu rozgrywka jest urozmaicona i pełna różnorodnych wyzwań.
Jak testowaliśmy „Gierki małżeńskie”?
Pierwszą rozgrywkę zrobiliśmy wieczorkiem przy trzaskającym w kozie ogniu z lampką wina w ręce. Już po paru pierwszych zadaniach dało się zauważyć rosnące emocje i entuzjazm u całej naszej czwórki 😀 Nawet największy sceptyk Darek, po nie dalej jak półgodzinnej grze stwierdził z naprawdę duuużym zdziwieniem i entuzjazmem w głosie, że (cytuję!) „jest niezdrowo podniecony rozgrywką” 😀 W jego ustach to wielki komplement – naprawdę…! Co fajne, cały czas była kupa śmiechu, zabawy i emocji. Po skończonej grze wszyscy zgodnie uznaliśmy, że bawiliśmy się super!
Następnego dnia zrobiliśmy rewanż w świetle dziennym i bez procentów, żeby zobaczyć na ile wrażenia się potwierdzą? 😉 Było dokładnie tak samo fajnie! Poza tym w trakcie gry wychodzi mnóstwo śmiesznych rzeczy, więc praktycznie co chwila śmialiśmy się z siebie do rozpuku 😀 U nas do historii przejdą już kultowe abstrakcyjne rysunki i skojarzenia Magdy. Serio – Picasso ze swoim kubizmem może się schować pod stary dywan 😀 Magda za to odkryła, że Darek całkiem nieźle rysuje! Podobne kwiatki wychodzą praktycznie co chwila – można się wielu nowych rzeczy dowiedzieć o partnerze 😉 Myślę, że w cztery pary mogłoby być cztery razy zabawniej 😉 Oczywiście warunek jest taki, że muszą to być osoby z poczuciem humoru i dystansem 🙂
„Gierki małżeńskie” – nasza opinia
Podsumowując: jesteśmy mega pozytywnie zaskoczeni.
Gra okazała się lekka, zabawna, z poczuciem humoru, ale co najważniejsze angażująca i wywołująca emocje. Magda, Wilk i Darek określili ją jako: dynamiczną, wesołą, zaskakującą i czytelną. Nie jest to na pewno skomplikowana gra, gdzie będziecie budować złożone strategie, tylko gra na luźne i wesołe spędzenie czasu. Myślę, że świetnie sprawdzi się w nadchodzącym sezonie na jesienno – zimowe wieczory, ale nie tylko – widzę ją na letnich piknikach z równym powodzeniem. To też świetny patent rozkręcenie spotkania ze znajomymi czy zdychającej imprezy. Jednym słowem – polecamy!
♥
Dajcie znać, czy zaintrygowały Was „Gierki małżeńskie”, a może macie inną grę z tej serii? Koniecznie podzielcie się opinią! Jakie inne planszówki lubicie i możecie nam polecić? 🙂 Dajcie znać w komentarzach na dole!
A jeśli znacie osobę, którą może zainteresować ten wpis to będzie nam bardzo miło jak jej podeślesz!
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie! Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie. Daj nam sygnał, że czytasz i się podobało, a nam motywację do pisania! ? <3
zajrzyj i polub nas na: facebooku !
obserwuj nas na: instagramie !