DZIEŃ DOBRY! 
Pora na podsumowanie lutego
Luty jako najkrótszy miesiąc z reguły ucieka bardzo szybko. Jeszcze zima, ale już myśli się tęsknie o wiośnie. Z pozytywnych wydarzeń, które urozmaicają ten miesiąc to urodziny. Choć z niepokojem zauważam tendencję, że im człowiek starszy to coraz mniej go urodziny radują, a coraz bardziej zaczynają szokować 😀
Mimo, że luty jest najkrótszym miesiącem, to widzę po tym podsumowaniu, że całkiem ładnie udało nam się go zagospodarować i dużo ciekawych rzeczy zrobić z czego bardzo się cieszę 🙂
Z nowości – donoszę, że reaktywowaliśmy również nasz Słoik Aktywności z nieco zmienionymi zasadami. W zeszłym roku padł – ale bynajmniej nie z braku czasu, co z nadmiaru aktywności pozasłoikowych 😀 Niedługo na blogu pojawi się osobny wpis na temat Słoika Aktywności w wersji PRO z nowymi, chyba lepszymi zasadami. Jeśli nie czytaliście poprzedniego wpisu i nie wiecie o czym ja w ogóle piszę, to zajrzyjcie do poniższego wpisu. W telegraficznym skrócie: losujemy różne ciekawe zadania i wyzwania do wykonania w celu urozmaicenia dnia powszedniego i aktywizacji czterech liter 🙂
https://placesandplants.com/inspiracje-2018-sloik-aktywnosci-52newthingschallenge2018-mikrowyprawy-zero-waste/
Słoik Aktywności – reaktywacja
W lutym wylosowaliśmy następujące zadania:
SA 01/2019 „Ugotować wspólnie danie wybrane z książki kucharskiej przez osobę losującą”
To (za)danie było rewelacyjne! Wilk wybrał „Nową Jadłonomię” Marty Dymek, a z niej przepis na laksę. Po podróży do Malezji jesteśmy wielbicielami ostrych azjatyckich zup – od laksy, przez pho, a na ramenie kończąc! Danie udało nam się cudownie i dobrze, że zrobiliśmy gar, który wystarczył na kilka razy 😀 A o książce Marty Dymek możecie poczytać w podlinkowanym niżej wpisie, polecam, jedna z moich ulubionych 🙂 Nota bene – dajcie znać, czy chcielibyście przeczytać wpis o moich książkach kucharskich?
https://placesandplants.com/recenzja-marta-dymek-nowa-jadlonomia-roslinne-przepisy-calego-swiata/
SA 02/2019 „Wyjście: Muzeum Etnograficzne Warszawa”
Jeśli chodzi o tę aktywność to udało nam się nawet wstrzelić na wernisaż wystawy „Pomiędzy”, a moje wrażenia opisałam niżej we wpisie 🙂
SA 03/2019 „Nocny spacer min 1h”
Przy okazji wizyty w Warszawie, po wernisażu od razu zrealizowaliśmy kolejne zadanie i wybraliśmy się na nocny spacer na Stare Miasto. Jeszcze w zimowym image’u – ze światełkami i czynnym lodowiskiem. Po drodze zjadłam kultową bułkę z pieczarkami w równie kultowym Barze Murzynek 🙂
SA 04/2019 „Wysłać do kogoś kartkę”
W Muzeum Etnograficznym kupiliśmy kartkę z ciekawym obrazem i wysłaliśmy do mamy Wilka, która mieszka w innym mieście 🙂
A co poza tym działo się u nas w lutym?
Spotkania urodzinowe, spacer geocaching’owy i atleta z Chawłowa
Pierwszy weekend lutego spędziliśmy przyjmując urodzinowych gości z bliższej i dalszej rodziny oraz objadając się do nieprzytomności pizzą oraz najlepszym na świecie wegańskim i bezglutenowym tortem od Słodkiego Bzu. Polecam gorąco – fenomenalne słodkości, a do tego zdrowe!
W ten weekend wybraliśmy się też na spacer geocaching’owy w poszukiwaniu skrzynek. Odkryliśmy m.in. ruiny (a właściwie tylko bramę wjazdową i fundamenty) Folwarku Chawłowo. Był on własnością wybitnego zapaśnika z lat 20 i 30 XX wieku Teodora Sztekkera, który zrobił międzynarodową karierę i miał bardzo ciekawy życiorys! Totalna niespodzianka natknąć się na coś takiego w środku lasu 🙂
Weekend urodzinowy w Pałacu Zegrzyńskim nad Zegrzem
W kolejny weekend – zasadniczo urodzinowy, wybraliśmy się już tylko we dwójkę do Pałacu nad Jeziorem Zegrzyńskim, czyli nad „warszawskie Mazury”. Ja mimo mieszkania przez większość życia w Warszawie, byłam tam chyba raz na parę godzin, a za to Wilk w młodości bywał bardzo często. Tak czy siak, fajnie było posiedzieć w zimowej ciszy i spokoju, w miejscu, które w sezonie pęka w szwach od ludzi. Poza tym w pizzerii wylosowałam darmową pizzę i spotkałam krasnala, więc weekend urodzinowy uważam za udany 😀 Acha, a wracając poznaliśmy w Modlinie historię Baśki Murmańskiej – niedźwiedzicy w służbie wojskowej! Koniecznie to wyguglujcie 🙂
Spotkanie z kumpelą, Walentynki kanken i mysz i koncert Dikandy
Poza tym w lutym udało mi się w końcu spotkać z dawno nie widzianą kumpelą (pozdrowienia Irmina 🙂 ) w Nadwiślańskim Świcie w Warszawie przy okazji Spotkania Podróżniczek. Przy okazji odkryłam drugi drink (pierwszy to Pina Colada – tylko taka prawdziwa, z mlekiem kokosowym), który uwielbiam – Violet Basil, o smaku fiołków i bazylii! Niesamowite i oryginalne połączenie 🙂
Dostałam od Wilka na Walentynki plecak Kanken na codzienne użytkowanie i jako daypack w podróży. I muszę przyznać, że po wypróbowaniu go w marcu w Barcelonie jestem mile zaskoczona jego pakownością i wyważeniem!
W ramach Grodziskich Spotkań Wielokulturowych SPLOTY 2019 trafiliśmy na koncert zespołu Dikanda. O żesz! Jaka moc i energia! Dikanda gra world music, podróż etno – folk przez różne kultury i ich interpretacje. To chyba zdecydowanie jest największe odkrycie lutego 🙂 Bardzo Wam polecam wybrać się na koncert tego zespołu.
Weekend na wsi na działce
Kolejny weekend spędziliśmy w domku na działce na wsi wygrzewając się przy kominku i łażąc po lesie. Ciekawe, czy to było już ostatnie rozpalenie kominka tej zimy? W każdym razie mimo obaw, drewna nam starczyło spokojnie i jeszcze zostało! A łażenie po lesie zaowocowało odkryciem całkiem niedaleko domu mokradeł, na których nawet w lutym były świeże kępki gwiazdnicy. Czyli dziko rosnącej roślinki, która jak najbardziej nadaje się do jedzenia, ale znaleźć ją w lutym jest raczej niemożliwe!
Wernisaż wystawy „Pomiędzy” oraz spotkanie autorskie z Łukaszem Nowackim – autorem przewodnika po Grodzisku Mazowieckim
W lutym w ramach zadania 02/2019 ze Słoika Aktywności mieliśmy w planie wizytę w Muzeum Etnograficznym. I tak się pięknie złożyło, że akurat miał miejsce wernisaż wystawy, która mnie zainteresowała. I tak odhaczając ten punkt wybraliśmy się na rzeczony wernisaż do Muzeum Etnograficznego 🙂 Wystawa „Pomiędzy” jest projektem młodego chłopaka, który wyłuskiwał z ulicy obcokrajowców mieszkających w Polsce i zapraszał do udziału, sesji i rozmowy na temat ich historii i różnic kulturowych. Kluczowe było również przyniesienie przedmiotu, który jest im drogi, kojarzy się z domem. Świetny pomysł, fajna wystawa. Natomiast jako historyk sztuki mam dość duże zastrzeżenia do pracy promotora tej wystawy, a konkretnie koncepcji i sposobu prezentacji zorganizowanej przez Muzeum Etnograficzne. Bardzo ciekawy, świeży i aktualny (w dobie regularnego już napływu „innych” na „nasze” ulice) temat, jego głębia, konotacje społeczne, psychologiczne i polityczne, piękny potencjał narracyjny zostały całkowicie spłycone i właściwie zresetowane do strony wizualnej. Mamy piękne portrety uczestników projektu. I już.
Portrety nie są podpisane. Nie wiemy skąd pochodzi dana osoba, jak ma na imię. Zapewne jest to przemyślany zabieg, ale czy trafiony? W rezultacie, możemy im się tylko przyglądać, ale nie poznajemy ich – tak samo jak przy mijaniu się na ulicy. A mam wrażenie, że celem tego projektu było pokazanie, że „obcy” to taki sam człowiek jak my, ze swoimi historiami, radościami i smutkami. Ktoś kogo fajnie byłoby poznać. W tle z głośników słychać niewyraźne opowieści bohaterów o przyniesionych przedmiotach i ich historie – ale nie wiadomo które są czyje! Pod portretami są malutkie, niewyraźne zdjęcia owych przedmiotów, w przypadku niektórych i mniej oczywistych, ciężko się dopatrzeć co to dokładnie jest. A rola tych przedmiotów i historii jest kluczowa wg. opisu wystawy. Jeśli tak, to coś zdecydowanie poszło nie tak…
Bardzo brakowało mi zestawienia 1:1 – osoba + przedmiot. Rewelacją byłoby gdyby te przedmioty zostały wypożyczone i wystawione razem z portretem. Przecież – motyla noga – etnografia to w dużej mierze kultura materialna, o rzeczach, które o nas mówią! Takie potraktowanie nadałoby temu przedmiotowi rangę, wagę, pokazałoby jak ważna ta rzecz jest dla danej osoby. A jest ważna. Bo w wielu przypadkach być może jest to jedyna pamiątka kojarząca się z bliskimi, ojczyzną, tożsamością kulturową itp. Ta osoba poproszona przyniosła ten przedmiot, opowiedziała o nim, a ja przyszłam posłuchać i przeczytać. I co? I ledwo widzę co to jest, ledwo słyszę i nawet nie wiem jak ta osoba ma na imię i skąd pochodzi… A bardzo chciałam się dowiedzieć. Podsumowując, każda osoba, która wzięła w tym udział, zginęła razem ze swoją nieusłyszaną historią w tłumie bezimiennych portretów ludzi – dokładnie tak samo jak na ulicy. Ta wystawa skłoniła mnie do wielu przemyśleń, więc super, ale było mi też po prostu przykro, że nie mogłam więcej się o nich dowiedzieć.
Ostatnią naszą aktywnością w lutym było spotkanie autorskie z Panem Łukaszem Nowackim, który jest wielkim miłośnikiem Grodziska, pasjonatem historii i aktywistą. Nie raz mieliśmy przyjemność uczestniczyć w organizowanych przez niego spacerach historycznych, które bardzo dalekie są od nudy i przewodnikowej sztampy. Dzięki Panu Łukaszowi własnie doczekaliśmy się pełnoprawnego wydania przewodnika po Grodzisku Mazowieckim i to takiego co kurze spod ogona nie wypadło, bo wydanego przez Wydawnictwo Bezdroża 🙂 Mimo, że 3/4 życia minęło mi w Warszawie i jestem grodziszczanką z wyboru, to odkąd tu mieszkam, ogarnął mnie totalny lokalny patriotyzm – i teraz cieszę się bardzo i jestem dumna z Pana Łukasza i przewodnika! 🙂 Zdradzę Wam, że szykuję dla Was mini przewodnik po Grodzisku, a dzięki temu przewodnikowi na pewno wpis zyska kilka smaczków!
raport: #52newthingschallenge
W wyzwaniu #52newthingschallenge skupiamy się na tym aby dokumentować nowe doznania i sięgać po nowe. W lutym do nowych doświadczeń zaliczam:
05/2019: Historię polskiego atlety
06/2019: Jezioro Zegrzyńskie
07/2019: „Violet Basil” drink z syropem fiołkowym z Nadwiślańskiego Świtu w Warszawie
08/2019: Zespół Dikanda
Więcej o tym na czym polegają wyzwania Słoik Aktywności i #52newthingschallenge przeczytajcie w tym wpisie:
https://placesandplants.com/inspiracje-2018-sloik-aktywnosci-52newthingschallenge2018-mikrowyprawy-zero-waste/
To tyle podsumowania, a tymczasem…
zapraszam na:
- migawki w postaci fotokolażu poczatku wpisu (aby powiększyć kolaż i obejrzeć zdjęcia w powiększeniu, kliknij prawym przyciskiem myszy i „otwórz grafikę w nowym oknie” oraz powiększ kliknięciem),
- Instagram oraz FB,
- a poniżej wpisy z bloga, które pojawiły się w zeszłym miesiącu:
co się działo w lutym na places and plants?
lifestyle:
Jeśli robicie jakiekolwiek zakupy online – zajrzyjcie koniecznie!
https://placesandplants.com/kupujesz-przez-internet-to-dolacz-do-fani-mani-i-zobacz-jak-pomagac-zwierzetom-i-nie-tylko-nie-wydajac-ani-grosza/
poprzedni miesiąc:
https://placesandplants.com/migawki-miesiaca-styczen-01-2019/
A jak Wam minął ostatni miesiąc? Co fajnego zrobiliście / poznaliście / usłyszeliście / spróbowaliście lub jakieś inne “liście”? Dajcie znać komentarzach na dole!
MIŁEGO DNIA I DO PRZECZYTANIA! LISIA KITA
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie!
- Zapisz się na newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o nowym wpisie na email.
- Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie – to dla nas sygnał, że dobrze Ci się czytało
- A jeśli tak było, to będzie nam super miło, jeśli zostawisz dwa słowa w komentarzu na dole. To nam daje ogromną motywację do pisania! A poza tym, chcemy Cię poznać, zamiast pisać do nie wiadomo kogo
<3