Top Posts
Nasza podróż do Omanu i powrót w cieniu...
Podróżnicze podsumowanie 2019 roku
Pożary w Australii – żywioł pochłania raj. Jak...
Barcelona – informacje praktyczne. 27 rzeczy, które warto...
Kilka dni w raju z widokiem na Atlantyk....
Podróżnicze Podsumowanie 2018 roku!
Podróż do Wiednia – informacje praktyczne
Trzy rzeczy, za które polubiłam Wiedeń
Recenzja: Fotoksiążka Saal Digital: „India. Colorful chaos”
Podróżnicze podsumowanie 2017 roku
  • O blogu
  • O nas
  • Współpraca
  • Kontakt
Places and Plants
  • Strona główna
  • Miejsca / Podróże
    • Mapa : Polska
    • Mapa : Europa
      • Austria
      • Czarnogóra
      • Hiszpania
        • Fuerteventura, Wyspy Kanaryjskie
      • Islandia
      • Łotwa
      • Malta
      • Niemcy
        • Rugia
      • Portugalia
        • Lizbona
        • Madera
      • Rumunia
      • Słowenia
    • Mapa : Świat
      • Afryka
        • Tanzania
          • Zanzibar
      • Ameryka Północna
        • Kuba
      • Australia i Oceania
      • Azja
    • Niezwykłe miejsca
    • O podróżowaniu
    • Porada na drogę
    • Rzecz z podróży
    • Geocaching
  • Galeria
  • Rośliny / Natura
    • Dziki zielnik – opisy roślin
    • Dzikie rośliny jadalne
    • Zwierzęta
  • Weganizm
    • Roślinne przepisy
      • Śniadania
      • Dania główne
      • Przekąski
      • Zupy
      • Sałatki
      • Słodkie
      • Napoje
      • Przetwory
      • Dzikie rośliny jadalne
      • Przepisy z podróży
      • Impreza
      • Wielkanoc
      • Wigilia
    • Jako styl życia
    • Pielęgnacja cruelty free
    • Wegański przewodnik
  • Eko droga
    • Zero waste
    • DIY – zrób sam
  • Recenzje
    • Produkty
    • Miejsca
    • Wydarzenia
  • Inspiracje
    • Migawki Miesiąca
    • Ciekawe Różności
    • Pęk świeżych linków
Polskie Bezdroża
Mapa : PolskaMiejsca / PodróżeRecenzjeWszystkieWydarzenia

Polskie Bezdroża. Sierpniowa włóczęga 4×4.

przez Lisia_Kita 24 sierpnia 2016
1,8K

Polskie Bezdroża

Jak zagospodarowaliśmy przedłużony weekend sierpniowy? W tym roku świąteczny dzień 15 sierpnia wypadł w poniedziałek, dzięki czemu, razem z weekendem zyskaliśmy 3 dni wolnego. Dodatkowy wolny dzień do wykorzystania w sierpniu to miła rzecz i nigdy nim nie gardzimy. Dla nas ekstra dzień jest na wagę złota i zawsze staramy się go konstruktywnie wykorzystać. Konstruktywnie w naszym języku to synonim słów podróżować, włóczyć się, zwiedzać 😉 W zeszłym roku w tym terminie cieszyliśmy się nieco dłuższym pobytem na Mazurach – o tym właśnie wyjeździe wspominam we wpisie o malowaniu.

W tym roku, mając do dyspozycji tylko trzy dni, postanowiliśmy wybrać się na Sierpniową Włóczęgę autem terenowym z firmą Polskie Bezdroża, która organizuje turystyczne trasy dla wszystkich chętnych z napędem 4×4. Muszę od razu zdradzić, że nie jest to nasz pierwszy wyjazd z Anią i Kosą z Polskich Bezdroży, więc tak naprawdę to nie spociliśmy się wymyślając gdzie tu jechać, tylko po prostu postawiliśmy na pewniaka. Wiedzieliśmy z góry, że jak zawsze bardzo fajnie spędzimy ten czas i wykorzystamy go tak jak lubimy najbardziej. Oto niewielki procent tego co widzieliśmy, bo de facto zdjęć było z dziesięć razy tyle.

A na czym w ogóle polega taka Sierpniowa Włóczęga?

Polskie Bezdroża

Przeprawa przez pole kukurydzy

 

Sierpniowa Włóczęga 2016 to trzydniowa trasa po Mazowszu, pokonywana autem terenowym, czyli z napędem 4×4. Jest to trasa typowo turystyczna, a nie przeprawowa, czyli jeździmy, zwiedzamy, podziwiamy przyrodę, ale nie walczymy w błocie. Trasę pokonujemy według wskazań specjalnie opracowanego roadbooka, więc najlepiej, jeśli w aucie jest chociaż dwuosobowa ekipa – kierowca i nawigator (to ja!). Ale są też osoby, które jeżdżą solo. Jak takie nawigowanie wygląda? Roadbook podzielony jest na kratki z zamieszczonymi odległościami oraz piktogramami ilustrującymi w sposób symboliczny punkt w terenie, do którego trzeba dojechać. Jeździmy od punktu do punktu określoną odległość i za każdym razem restartujemy metromierz na zero. Nad prawidłowym poprowadzeniem kierowcy czuwa nawigator. Czyli przykładowo mówię do Wilka, który prowadzi:

– Dziewięćset metrów, na rondzie prosto, restart.

– Tysiąc trzysta, zjazd z asfaltu na polną, na lewo przy kapliczce, restart.

– Czterysta pięćdziesiąt, zwrot na godzinę 17, w słabo widoczną leśną, restart.

I tak dalej, przez trzy dni, około 120 km dziennie. Jak wygląda taki roadbook przygotowany przez Polskie Bezdroża, możecie zobaczyć poniżej na zdjęciu. Ale sam roadbook to nie koniec zabawy, bo dodatkowo można jeszcze szukać przygotowanych fotozagadek, które jak się okazuje nieźle podsycają ducha rywalizacji. Dostajemy od Ani i Kosy kartkę ze zdjęciami fragmentów rozmaitych obiektów, które można zobaczyć po drodze na trasie. Jeśli uda się zauważyć któryś obiekt, zaznaczamy numerem kratki z roadbooka. To wcale nie jest takie łatwe prowadzić, nawigować i szukać zagadek! Trzeba być uważnym i spostrzegawczym, no i nie da się ukryć, że im więcej osób w aucie tym przewaga wzrasta. Na zwycięzców czekają nagrody, a same zagadki to świetna zabawa oraz gorący temat spotkań z innymi uczestnikami na trasie i wieczorami przy ognisku. A dokąd w ogóle jedziemy?

Polskie Bezdroża

Tak wygląda roadbook

 

Polskie Bezdroża

Szukamy zagadek

Dokąd zabiorą nas Polskie Bezdroża?

Tegoroczna Sierpniowa Włóczęga została opracowana przez Polskie Bezdroża po północno – wschodnim Mazowszu. Trasa przebiegała przez sielskie mazowieckie krajobrazy. Ale oddajmy głos organizatorom:

„Przez trzy dni będziemy pokonywać mazowieckie polne drogi i leśne dukty, zwiedzając najpiękniejsze i najbardziej klimatyczne miejsca, starannie unikając jazdy asfaltem. Wieczorem rozbijemy namioty i przy blasku ogniska poprowadzimy długie Polaków rozmowy.”

Tak było, jak tam byłam, cydr i herbatę piłam! Przez bite trzy dni eksplorowaliśmy zakątki Mazowsza – od zabytków po czystą przyrodę. Zobaczcie gdzie się włóczyliśmy, co widzieliśmy i jak cudownie spędziliśmy czas. Zapraszam na fotorelację z Sierpniowej Włóczęgi!

Dzień 1.

Naszą trasę rozpoczęliśmy w okolicach Mińska Mazowieckiego. Zbiórka, śniadanie i w drogę!

Polskie Bezdroża

Opuszczamy asfalt, a przy drodze słynne mazowieckie wierzby

Polskie Bezdroża

Mijamy też bezpańskie jabłonie, kiedyś tu był sad…

 

Spotykamy też całe tuziny bocianów i tabuny Maryjek. Bardzo lubię kapliczki z Maryjkami i fotografuję je do swojego zbioru, a ponieważ jakby nie było, to dzięki jej świętu (Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny) my mamy ekstra dzień wolny do wykorzystania, to zamieszczam kilka z kilkudziesięciu zdjęć kapliczek sfotografowanych po drodze.

Polskie Bezdroża

Bocian pod napięciem, a obok Maria od Recyklingu, czyli śmieci zamiast kwiatów – nowa świecka tradycja?

Polskie Bezdroża

Panna bez zmazy, Pani na włościach i Panienka na spacerze

Polskie Bezdroża

Co dwie głowy to nie jedna – wiadomo, że podwójnie lepiej działa

 

Po drodze mijamy wioski, mniej lub bardziej nowoczesne. Udaje się zobaczyć trochę starych drewnianych domów.

Polskie Bezdroża

Dziewnanna, a obok architektura tradycyjna, kontra nowoczesna

 

Polskie Bezdroża

Piękne rumianki, a obok życie wsi na tapecie

Polskie Bezdroża

Fenomen! Dwugłowy pies i do tego uśmiechnięty!

Polskie Bezdroża

Niebezpieczne miejsce, czyli rozstaje, ale droga zaprasza. Krzyż jest, więc diabła ni ma – można jechać.

Polskie Bezdroża

Przejeżdżamy przez piękne wrzosowiska

Polskie Bezdroża

Dywan – made in Nature. Wszędzie uwijają się bąki

Polskie Bezdroża

Kwiatuszki wrzosów są urocze

 

Koniec żartów. Zagłębiamy się w leśne ostępy i mazowieckie dżungle.

Polskie Bezdroża

Polskie Bezdroża

Polskie Bezdroża

Polskie Bezdroża

Udało się przedrzeć przez lasy. Słońce! Niebo! Dzikie bizony, z jednym wyjątkiem, mają nas w poważaniu

 

Dojeżdżamy do Kościoła św. Leonarda w Liwie oraz do Zamku Książąt Mazowieckich. Kościół jest neogotycki, więc nie będziemy się nad nim rozwodzić, ale jedna rzecz jest tam naprawdę godna uwagi i pochwały. W okół kościoła rosną stare drzewa, a przed każdym umieszczone są żeliwne tabliczki z rymowankami o poszanowaniu drzew i przyrody. Takie nauki popieramy!

Polskie Bezdroża

Nie mam nic do dodania!

 

Zamek Zbrojownia Liw to najstarszy zachowany zabytek architektury na pograniczu mazowiecko – podlaskim. Jego początki sięgają XI-XII w i jako gród ochraniał przed najazdami Jadźwingów, Rusinów i Litwinów. Ale to tylko początek jego fascynującej historii. Straszy tutaj też Żółta Dama – jeśli ktoś lubi duchy. Mieliśmy szczęście, bo całkowitym rzutem na taśmę trafiliśmy na turniej rycerski. Ponieważ zamek już kiedyś zwiedziliśmy, to mogliśmy bez wyrzutów sumienia oddać się igrzyskom dla ludu 🙂 Dzielni rycerze tak się naparzali, że aż miło było popatrzeć! Pióra leciały, poszło ogrodzenie, a gawiedź aż pokrzykiwała z podekscytowania. Kiedy już wyłuskałam z kurzawy swojego wybranka, któremu zaraz miałam zarzucić chustę na łeb i wrzasnąć: „mójcion!” (ten w biało – czerwonym na zdjęciu poniżej), to przyszedł Wilk, zgarnął mnie w dalszą drogę i cały romantyczny plan diabli wzięli.

Zamek w Liwie

Zamek w Liwie

Polskie Bezdroża

Lud oczekuje obiecanych igrzysk

Polskie Bezdroża

Chłopaki – nie oszczędzać się! Mójcion!

 

Ruszamy dalej w drogę podziwiając mazowieckie krajobrazy i wybałuszając oczy w poszukiwaniu zagadek.

Dzika róża

Zaczynają się jesienne kolory

Bociany

Policz bociany

 

Docieramy do Węgrowa. W Węgrowie koniecznie trzeba zerknąć na Kościół farny z XVI wieku. Ciekawostką wartą odnotowania jest informacja, że w zakrystii znajduje się słynne Zwierciadło Twardowskiego, którym czarnoksiężnik czynił swe magiczne sztuczki. Przeglądały się w nim ponoć takie sławy jak Zygmunt August i sam Napoleon. Wieść gminna niesie jednak, że zwierciadło przynosi nieszczęście, więc uznaliśmy, że lepiej nie kusić losu i nie skorzystaliśmy. Ciekawe, czy aby proboszczowi nie szkodzi? 😉 W Węgrowie warto też zwrócić uwagę na architekturę – kamienice na rynku oraz mnóstwo zachowanych starych, drewnianych domów w samym miasteczku.

Kościół Farny Węgrów

Kościół Farny Węgrów. Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć swoją przyszłość w Zwierciadle Twardowskiego, to do zakrystii. Przypuszczam, że takie atrakcje za friko nie chodzą i trzeba będzie dać księdzu co łaska 😉

Węgrów

Barokowy „Dom Gdański” z XVIII w. Służył jako dom maklerski i zajazd na trasie z Liwu do Drohiczyna.

Drewniane domy Węgrów

Drewniane domy Węgrów

Drewniane domy Węgrów

Drewniana „plomba” na rynku

Drewniane domy Węgrów

Urocza uliczka ze starymi drewnianymi domami

 

Ruszamy dalej – przed nami góry, lasy i morza!

Polskie Bezdroża

Przez chwilę jedziemy w konwoju

Polskie Bezdroża

Znowu rozdroże, szybka fotka z Marią i w drogę

Polskie Bezdroża

Postawa godna upamiętnienia. Na elewację zabrakło, ale kapliczka piękna.

Polskie Bezdroża

Zapuszczamy się w interior, dżungla porasta opuszczone domy…

Polskie Bezdroża

Tubylcy z dystansem do siebie 🙂

Polskie Bezdroża

Czy to jeszcze las, czy już sztuka abstrakcyjna?

Polskie Bezdroża

Dla mniej wymagających koneserów jest i pejzarz

 

Po drodze w roadbooku jest jeszcze Treblinka, którego to miejsca nie zwiedzamy, bo już zrobiliśmy to kiedy indziej. A to zdecydowanie nie są rzeczy, które ogląda się po kilka razy. Za to zatrzymujemy się jeszcze przy sanktuarium w Prostyniu, gdzie można obejrzeć bardzo nietypowy kościół neoromański. Jest też ciekawa kapliczka poświęcona Św.Annie z cwanym napisem, który szedł jakoś tak: „Święta Anno poproś wnuka, niech każdy znajdzie czego szuka”. Ładnie to tak babcię Jezusa wkręcać, żeby go namówiła, żeby spełniał nasze życzenia?! 😉

Dzień chyli się ku zachodowi, a my – jak zwykle na końcu – docieramy nad rzekę Bug na nasze miejsce biwakowe. Jest zjawiskowe! Piękne, bogate gatunkowo łąki nadbużańskie, skarpa, na której nocujemy i rzeka w dole – czego chcieć więcej? Mazowsze jest przepiękne…

Polskie Bezdroża

Rozbijamy nasze cygańskie obozowisko

Polskie Bezdroża

Sypialnia z widokiem za tysiąc dolców

Polskie Bezdroża

Pocztówki znad Bugu

Polskie Bezdroża

Bug o zmierzchu

 

Obozowisko rozbite, więc można się oddać zasłużonemu relaksowi. Trzeba się posilić i popić, bo nie ma lekko – po całym dniu jeżdżenia przed nami jeszcze nocne Polaków rozmowy przy ognisku.

Polskie Bezdroża

Polskie Bezdroża

Polskie Bezdroża

 

Dzień 2.

Mimo intensywnego dnia poprzedniego i czuwania przy ognisku, zaczynamy dość wcześnie. Wstajemy z kurami, żeby złapać wschód słońca nad Bugiem. Wszyscy jeszcze śpią w najlepsze. Cisza. Wschód jest nazwijmy to… minimalistyczny. Ale za to udaje się uchwycić piękne poblaski na chmurach i ich odbicia w wodzie, mgły pełzające po brzegu oraz wodnego stwora, który narobił strasznego rabanu jak wychyliliśmy się z namiotu. Bóbr, wydra? Nie wiemy, więc wracamy do namiotu przespać się z tym problemem jeszcze ze dwie godzinki.

Polskie Bezdroża

Świt nad Bugiem

Polskie Bezdroża

Co to za stwór wodny?

Polskie Bezdroża

Przejaśnia się, mgły odpełzają

Polskie Bezdroża

Coraz bliżej dnia

Polskie Bezdroża

Znowu przepiękna abstrakcja

Polskie Bezdroża

Dwie godziny później. Śniadanie na trawie – Manet zazdrości zza światów.

Polskie Bezdroża

Kadr ze świata łąki

Polskie Bezdroża

Hmm… Motyl po przejściach?

 

No ale – śniadanie śniadaniem, a obowiązki czekają. Po zjedzeniu wegańskiej, biwakowej wersji english breakfast, czyli fasolki w sosie pomidorowym, kiełbasek sojowych i pomidorków jesteśmy gotowi na nowy dzień. Koniec guzdrania, trzeba zwijać obozowisko i ruszać w drogę po nowe przygody!

Polskie Bezdroża

Jedziemy wałami nadrzecznymi

Polskie Bezdroża

Lasami

Polskie Bezdroża

Maria jako Calineczka, dzikie mustangi i Kościół w Broku

 

Sam Brok i jego okolice postanawiamy zostawić sobie na kiedy indziej na dogłębniejszą penetrację na rowerach, bo jak się okazuje jest tam sporo do obejrzenia. Zatrzymujemy się tylko obejrzeć kościół parafialny Św. Andrzeja Apostoła, ale z zewnątrz bo akurat trwa msza. Ruszamy dalej. Po drodze przejeżdżamy przez wieś Sieczychy, gdzie w akcji „Taśma” w 1943 roku zginął Tadeusz Zawadzki „Zośka” wsławiony akcją pod warszawskim Arsenałem. Stajemy też przy niesamowitym drewnianym kościółku w Porządziu, który został wzniesiony ze starych desek pozyskanych z innego, zniszczonego kościoła.

Polskie Bezdroża

Kościół w Porządziu

Polskie Bezdroża

Czy tylko mnie niepokoi to jedno niebieskie oko?

 

Po dalszych nieprzebranych kilometrach docieramy do Bagna Pulwy. Z opisu w roadbooku:

„Do końca XIX w. Pulwy były tajemniczym nieprzebytym bagnem, zresztą kurpiowskie słowo „pulwy” oznacza właśnie bagno. Kiedyś uznawano je za „obszar niczyj” – stanowiły granicę geograficzną i utrudniały kontakty między ludźmi mieszkającymi po ich obydwu stronach. I tak na zachód od wielkich mokradeł przez stulecia rozwijała się kultura Mazowsza, a na wschód od nich kultura podlaska. Prawdopodobnie najpierw istniało w tym miejscu wielkie jezioro, które było starorzeczem pra-Narwi, a następnie przekształciło się w mokradło, które od lat 30. XXw. było sukcesywnie meliorowane i osuszane. Do tej pory znajdują się tu głębokie pokłady torfu, w niektórych miejscach sięgające nawet 6m miąższości.”

Obecnie Pulwy to 60 km2 łąk o niesamowitej bioróżnorodności. Zatrzymujemy się na dłużej pokontemplować kwietne łąki, a mnie ciekawi, czy nocą udałoby się tu spotkać jakieś wodno – bagienne słowiańskie upiory…?

Polskie Bezdroża

Tablica informacyjna przy Bagnie Pulwy

Polskie Bezdroża

Z perspektywy łąki

Polskie Bezdroża

Piękne dywany kwiatowe

Polskie Bezdroża

Mogłabym siedzieć na tych łąkach cały dzień

Polskie Bezdroża

Te krowy mają chociaż tyle z życia

 

Musimy ruszać dalej, komu w drogę temu czas. Czeka nas jeszcze sporo atrakcji.

Polskie Bezdroża

Chciałabym, żeby wszystkie domy na wsiach wyglądały tak, a nie w stylu „Klocek polski” z pustaków i betonu.

Polskie Bezdroża

Brawo dla tych Państwa za pielęgnowanie odchodzących tradycji

Polskie Bezdroża

Znowu wbijamy się w interior, gdzie nieprzebyte puszcze, zdradliwe bagniska i tylko Maria daje nadzieję, że jakoś to będzie

Polskie Bezdroża

Droga zamienia się w błotne koleiny…

Polskie Bezdroża

Ten samotny, bezimienny nagrobek w środku lasu nie wróży najlepiej…

 

Udało się! Żyjemy. To nasi na poboczu! Najwyraźniej wszystkim dała się we znaki ta mrożąca krew w żyłach przeprawa. Odpoczywamy na pikniku podnosząc sobie poziom cukru samymi niezdrowymi rzeczami, ale należy nam się!

Polskie Bezdroża

Spontaniczny piknik i odpoczynek po mrożących krew w żyłach przeprawach

 

Po takich przeżyciach, reszta dnia to betka. W roadbooku mamy do obejrzenia „Kuźnię Kurpiowską”, czyli chatę – izbę pamięci kultury Kurpi Białych, ale niestety jest zamknięta. Kolejny przystanek to Rezerwat Stawinoga, którego sercem są stare stawy rybne, a swoje miejsca lęgowe ma tu ok 25 gatunków ptaków. Robię solidny spacer, ale brzegi są tak zarośnięte wysokimi trzcinami, że ptaki owszem słyszę, ale niewiele widzę. Jednak zapisujemy to miejsce na przyszłość. Kiedyś zjawimy się tam rankiem, z drabiną i aparatem z solidnym zoomem i nic się przed nami nie ukryje. Po drodze mijamy widoki jak z Mazur, zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w lesie z dziwnymi kształtami sosen i spotykamy truskawkę mutanta.

Polskie Bezdroża

Las poskręcanych sosen

Polskie Bezdroża

Mazury na Mazowszu

Polskie Bezdroża

Zmutowana truskawa

 

Dzień zbliża się ku końcowi, a my docieramy do agroturystyki „Żabi raj” gdzie dziś nocujemy. Rozkładamy obozowisko i przy obowiązkowym ognisku nasz tabor 4×4 odpoczywa po kolejnym dniu pełnym wrażeń. Nadchodzi wyczekiwana chwila rozstrzygnięcia konkursu spędzającego sen z powiek załogom. Powietrze aż skrzy od napięcia, ludzie obgryzają palce do kości. Okazuje się bowiem, że zagadki były więcej niż podchwytliwe. Wygrywa Mariusz z przewagą jednej fotozagadki, z zaraz za nim… my! Drugie miejsce na pudle. Bardzo dobrze – dostatecznie! Brawo my!

Polskie Bezdroża

Kosa właśnie puszcza najnowszą wersję niewidzialnego latawca 😉

Polskie Bezdroża

Wieczór oficjalnie rozpoczęty

Polskie Bezdroża

Natura poskąpiła nam wchodu słońca, ale zachód niczego sobie

Polskie Bezdroża

Nie ma to jak przy ognisku

 

Dzień 3.

Dzień trzeci i ostatni. Dziś już wolniejsze tempo i celebrujemy śniadanie do granic niemożliwości. No ale w końcu trzeba zebrać du…szę w troki, spakować manatki i ruszyć w drogę. W końcu istotą włóczęgi jest podążanie przed siebie, a nie siedzenie na czterech literach.

Polskie Bezdroża

Koń pociągowy kontra konie mechaniczne

Polskie Bezdroża

Wiatraczek. Kto, kiedy, po co?

 

Pierwszym dłuższym przystankiem tego dnia jest Twierdza Modlin. Jest to kompleks zabytkowy na ogromną skalę i żeby tak naprawdę odhaczyć to miejsce jako zwiedzone i poznać jego historię, to trzeba by wybrać się tam na cały dzień z przewodnikiem. Dziś tyle czasu nie mamy, więc decydujemy się na niewielki spacer oraz na wejście na Wieżę Tatarską skąd podziwiamy rozległą panoramę zbiegu dolin Wisły i Narwi. Niesamowite! W oddali na wyspie u zbiegu obu rzek widać imponujące ruiny spichlerza zbożowego. Jest klimat! W roadbook’u wyczytujemy ciekawostkę, że spichlerz „zagrał” w „Panu Tadeuszu” Wajdy Zamek Horeszków. No proszę.

Twierdza Modlin

Twierdza Modlin

Twierdza Modlin

Twierdza Modlin

Twierdza Modlin

Twierdza Modlin – Spichlerz zbożowy

 

Zostawiamy Twierdzę Modlin za sobą, zostawiając jej solenną obietnicę, że wrócimy i zeksplorujemy ją do ostatniej cegły. Przy wyjeździe zatrzymuję się jak zahipnotyzowana przy „restauracji” znajdującej się na wjeździe do Twierdzy. To jest zagadka z prawdziwego zdarzenia! Dlaczego „restauracja” przy historycznym obiekcie jakim jest Twierdza Modlin nazywa się „Akwarium”? Dlaczego serwuje pizzę z pieca, skoro nazywa się „Akwarium”? Dlaczego na banerze jest delfin? Ani delfiny nie żyją w Narwi, ani w Wiśle, ani nawet w akwarium i z tego co mi wiadomo pizzy nie żrą. Pizza z akwarium też raczej dobrze nie brzmi… Pytaniom nie było końca! Kto rozwiąże ten rebus?

Polskie Bezdroża

Schizofrenia reklamowa, czyli bogowie marketinga 😉

 

Ruszamy dalej przepiękną drogą wzdłuż nadwiślańskich wałów kierując się w stronę Kampinoskiego Parku Narodowego.

Polskie Bezdroża

Nadwiślańskie wały

Polskie Bezdroża

Piękna przyroda: drzewa w Kampinosie, ogromna nadwiślańska wierzba i bodziszek łąkowy

Bocian

Podglądamy bociana

 

Po drodze zajeżdżamy pod neogotycki Kościół św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Leoncinie. Z ciekawostek w roeadbooku dowiadujemy się, że w przysiółku Leoncina urodził się wielki pisarz i noblista – Isaak Bashevis Singer! Coś takiego! Kolejnym naszym przystankiem jest chyba nieco zapomniany, stojący na skarpie wiślanej pomnik Obelisk w Śladowie, upamiętniający bohaterską obronę polskiej piechoty i cywilów w 1939 roku w czasie Bitwy nad Bzurą. Następnie, kilka chwil późnej trafiamy na stary drewniany kościółek w Nowym Secyminie, niestety zamknięty. Udaje mi się znaleźć informację, że jest to kościół, dawny zbór mennonicki (luterański) p.w. Narodzenia NMP, budowany w 1923 r. Obecnie pełni rolę Sanktuarium Matki Bożej Radosnej Opiekunki Przyrody. Sic!

Kościół w Nowym Secyminie

Kościół w Nowym Secyminie

 

Ruszamy dalej, ale daleko nie ujeżdżamy, bo oto po drodze, w zupełnych chaszczach odkrywamy pozostałości starego cmentarza ewangelickiego w Piaskach Duchownych. Okazuje się, że to cmentarz osadników holenderskich, zwanych Olędrami sprowadzonych tu i osadzonych w 2 poł. XVIII wieku. Ciekawa historia! – do przeczytania na tablicy poniżej. A jeszcze niżej kilka płyt nagrobnych, które udało nam się zobaczyć w trawie i chwastach.

Cmentarz Ewangelicki Piaski Duchowne

Cmentarz Ewangelicki Piaski Duchowne

Cmentarz Ewangelicki Piaski Duchowne

Cmentarz Ewangelicki Piaski Duchowne

Cmentarz Ewangelicki Piaski Duchowne

Po dłuższej chwili zadumy ruszamy dalej w drogę. Przed nami krajobrazy jak z bajki, nic tylko siedzieć i malować oraz przepiękny kościół – bazylika obronna św. Rocha w Brochowie. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości i kościele pochodzi z 1113 roku!

Polskie Bezdroża

Mazowieckie pejzarze

Polskie Bezdroża

Rewelacyjne miejsce na piknik…

Kościół w Brochowie

Kościół w Brochowie

 

Po obejrzeniu kościoła jedziemy dalej. Natura w pełnej krasie: jak okiem sięgnąć łąki, słynne mazowieckie wierzby, a nawet niespodzianka – natykamy się na taki oto tłuściutki krzaczek marihuany… Na konopię samosiejkę mi to nie wygląda 😉

Polskie Bezdroża

Późnym popołudniem docieramy do ostatniego punktu wycieczki, czyli Żelazowej Woli.  Miejsca urodzin fryderyka Chopina jaby ktoś nie wiedział. Bo kto to Chopin, to wiecie – prawda? 😉 Jesteśmy tu pierwszy raz od czasu rewitalizacji obiektu i jesteśmy absolutnie zachwyceni. Nie ma zbyt wielu turystów o tej porze więc możemy się cieszyć parkiem i odbyć romantyczny spacer bez zbytnich zakłóceń. Wszędzie poukrywane są głośniki skąd rozbrzmiewa muzyka sławnego kompozytora. Cudowne zakończenie Sierpniowej Włóczęgi!

Żelazowa Wola

Żelazowa Wola – dom urodzenia Chopina

Żelazowa Wola

Żelazowa Wola – Park

 

The End

Epilog

Okazało się, że to jeszcze nie był koniec naszych przygód. Zmutowane truskawki giganty, jednookie Jezusy i niewidzialne latawce to pikuś. Wracając do domu udało nam się zobaczyć na polu… pawia albinosa. A nawet uwiecznić go na zdjęciu. W związku z powyższym, stanowczo dementujemy jakikolwiek związek pawia z tłustym krzaczkiem spotkanym parę godzin wcześniej.

Paw

Paw albinos

 

Jak widzicie wyjazd za przysłowiową miedzę może być równie fajny jak dalsze wyprawy. Mazowsze jest piękne, ciekawe i można tu znaleźć mnóstwo interesujacych miejsc do odkrycia. Ciągle nas zaskakuje! Dziękujemy Ani i Kosie za fajnie wspólnie spędzony kolejny już wyjazd i opracowanie tak ciekawego roadbooka. Do zobaczenia na następnej trasie!

A jeśli jesteście ciekawi co jeszcze fajnego organizują Polskie Bezdroża, to zajrzyjcie do nich na stronę http://www.polskiebezdroza.pl/ i FB

Jak Wam się podobała taka wycieczka? Pewnie znacie też różne inne ciekawe miejsca na Mazowszu (ale nie tylko!)? Podzielcie się informacją w komentarzu, chętnie skorzystamy, a inni na pewno także!

Miłego dnia!

Lisia Kita i Wilk

Jeśli Ci się podobało, to podziel się z innymi!
Share List
4x4auto terenoweBagno PulwyBugMazowszeModlinPolskie BezdrożaSierpniowa WłóczęgaWęgrów
Lisia_Kita

Poprzedni
Ostra okra w pomidorach z bakłażanem
Następny
Pasta z podagrycznikiem

Może Cię też zainteresować:

6 ciekawych nowości: książki o roślinach i naturze.

  6 ciekawych nowości: książki o roślinach i naturze. Dziś chciałam Wam pokazać i polecić zarazem kilka ciekawych pozycji do czytania, po które myślę, że warto sięgnąć. Te książki o…

Co zjedliśmy na Festiwalu Wege Foodtruckowym?

Co zjedliśmy na Festiwalu Wege Foodtruckowym? W minioną sobotę, zamiast jak zwykle jechać gdzieś za miasto, pojechaliśmy w przeciwnym kierunku, czyli do Warszawy. Dlaczego? Otóż wybraliśmy się na Festiwal Wege…

„Nowe Jadłospisy Odżywcze”. Bezkonkurencyjny przewodnik na drogę –...

Dziś przedstawiam Wam drugą część jednej z moich ulubionych książek kucharskich. Poznajcie „Nowe Jadłospisy Odżywcze”! Powiem od razu, że to nie jest zwykła książka kucharska – wręcz przeciwnie. To jest…

Obserwuj nas!

Facebook Instagram Bloglovin Rss

Witaj na Places and Plants!

Witaj na Places and Plants!

Cieszę się, że tu jesteś, miło Cię gościć! :) Jestem Lisia Kita. Z powołania jestem zapalonym włóczęgą, więc razem z moim tż Wilkiem, jeździmy i włóczymy się tam i siam ile wlezie ;) Poza tym: najlepiej czuję się w drodze i w podróży, najchętniej łażę po lesie lub siedzę nad morzem na pustych plażach, zbieram i jem dzikie rośliny jadalne, a z wyjazdów często przywożę... kamienie :D Na blogu piszę o miejscach i podróżach, roślinach i naturze, zero waste, eko drodze i wegańskim stylu życia. Jeśli chcesz wiedzieć więcej to kliknij w obrazek albo zajrzyj do zakładki "O nas" i "O blogu" na górze strony. A jeśli Ci się u nas podoba, to zostańmy w kontakcie - polub nas na Facebooku i obserwuj na Instagramie aby być na bieżąco! Dobrego dnia! :)

Łap zniżki!

Polub nas na FB!

Polub nas na FB!

Znajdziesz nas też na:

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów

Prawa autorskie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie ani wykorzystywanie moich autorskich zdjęć oraz tekstów w internecie lub publikacjach, jak również drukowania i rozpowszechnia ich bez wcześniejszego zapytania o pozwolenie. (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Jeśli chcesz coś wykorzystać - skontaktuj się z nami. Jeśli chcesz nawiązać do naszych wpisów - zamieść u siebie aktywny link do naszej strony.

Ponadto nie wyrażam zgody na kopiowanie moich autorskich przepisów w celu zgłoszenia ich do konkursu, zamieszczenia w publikacji internetowej lub publikacji drukowanej bez mojej zgody.

  • Facebook
  • Instagram
  • Bloglovin
  • Rss

@2016 - Places and Plants. All Right Reserved | Polityka prywatności


Na górę
Places and Plants
  • Strona główna
  • Miejsca / Podróże
    • Mapa : Polska
    • Mapa : Europa
      • Austria
      • Czarnogóra
      • Hiszpania
        • Fuerteventura, Wyspy Kanaryjskie
      • Islandia
      • Łotwa
      • Malta
      • Niemcy
        • Rugia
      • Portugalia
        • Lizbona
        • Madera
      • Rumunia
      • Słowenia
    • Mapa : Świat
      • Afryka
        • Tanzania
          • Zanzibar
      • Ameryka Północna
        • Kuba
      • Australia i Oceania
      • Azja
    • Niezwykłe miejsca
    • O podróżowaniu
    • Porada na drogę
    • Rzecz z podróży
    • Geocaching
  • Galeria
  • Rośliny / Natura
    • Dziki zielnik – opisy roślin
    • Dzikie rośliny jadalne
    • Zwierzęta
  • Weganizm
    • Roślinne przepisy
      • Śniadania
      • Dania główne
      • Przekąski
      • Zupy
      • Sałatki
      • Słodkie
      • Napoje
      • Przetwory
      • Dzikie rośliny jadalne
      • Przepisy z podróży
      • Impreza
      • Wielkanoc
      • Wigilia
    • Jako styl życia
    • Pielęgnacja cruelty free
    • Wegański przewodnik
  • Eko droga
    • Zero waste
    • DIY – zrób sam
  • Recenzje
    • Produkty
    • Miejsca
    • Wydarzenia
  • Inspiracje
    • Migawki Miesiąca
    • Ciekawe Różności
    • Pęk świeżych linków
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda