Ziołomania 2017 w Niepołomicach. Jak było?
Przed Wami relacja z kolejnego fajnego wydarzenia, w którym uczestniczyliśmy w sierpniu. Ziołomania 2017 – czyli krótko mówiąc, maniacy ziół i roślin w Osadzie Podegrodzie pod Zamkiem Królewskim w Niepołomicach! 😀 Jak było? Zielono, krótko i treściwie 😀
15 sierpnia w Polsce obchodzone jest Święto Matki Boskiej Zielnej, czyli Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny i zarówno w Polsce jak i innych krajach czci się wtedy Matkę Boską, jako patronkę ziemi i bujnej roślinności. Święto to wiąże się też ze świętem dożynek. Z okazji tego święta wykonuje się zielne bukiety święcone w kościele, które nabierają właściwości chroniących przed złem, chorobą i wszelkim nieszczęściem. Nietrudno dopatrzyć się tutaj echa rodzimych wierzeń – dawnych słowiańskich świąt i tradycji z czasów przedchrześcijańskich. Więcej o bukietach przeczytacie we wpisie Łukasza Łuczaja.
Oprócz tego oczywiście odbywa się całe mnóstwo wydarzeń i imprez o charakterze dużo bardziej świeckim, za to podkreślającym piękno roślin i natury oraz nasze związki przyrodą. Na jednej z takich imprez udało nam się w tym roku być, także zapraszam na minirelację. Oto Ziołomania 2017 naszym okiem!
Ziołomania 2017
Ziołomania 2017 odbyła się w uroczej miejscowości Niepołomice w województwie małopolskim, ale samo wydarzenie sensu stricto miało miejsce w Osadzie Podegrodzie u podnóża Zamku Królewskiego w Niepołomicach. Jest to coś w rodzaju mini – skansenu, w którym znajdują się trzy zabytkowe, ponad stuletnie wiejskie chaty pochodzące z okolicy. Świetne miejsce na tego typu wydarzenie i muszę przyznać, że dzięki temu Ziołomania miała naprawę piękną i stylową oprawę!
Miejsca nie było wiele i sama impreza okazała się dosyć kameralna, ale za to wszystko było bardzo ciekawe i ze smakiem – żadnej chińszczyzny i przypadkowych stoisk rażących w oczy badziewiem.
W kolejnym stoisku już się nie opierałam, bo po rekonesansie stoisk na Ziołomanii postanowiłam, że swój niewielki budżet tym razem przeznaczę na książki i kosmetyk od Mydło Stacji. Co nieco o tej marce już mi się kiedyś obiło o uszy i wreszcie mogłam się spotkać z nią oko w oko. Spotkanie mnie kompletnie zauroczyło 🙂 Naturalne, ręcznie robione kosmetyki w przepięknej oprawie jeśli chodzi o estetykę. Ala apteczne opakowania, piękna czcionka, a jak się dowiedziałam, nawet projekt grafiki na opakowaniach jest ręcznie malowaną akwarelą. Cukiereczki po prostu!
Do tego, a raczej przede wszystkim, przemiła właścicielka, z którą z przyjemnością pogawędziłam parę chwil. Wyczerpująco i z ogromną pasją opowiadała o produktach i ich działaniu. To kosmetyki robione z sercem – bez dwóch zdań! Plus 100% do wizerunku marki 🙂 Cieszę się, że mogłam Cię poznać! <3 Ostatecznie po rozterkach decyzyjnych (bo najchętniej to wzięłabym wszystko po jednym :D) zdecydowałam się na olejek z marakui dla siebie i hydrolat różany dla znajomej.
Na Ziołomanii była ze swoim stoiskiem Małgosia Kalemba – Drożdż, której bloga Trochę Inna Cukiernia fanką jestem od dawna, więc bardzo się z tej wiadomości ucieszyłam. Fanką? Gosia jest jednym z moich guru w kwestii roślin jadalnych! Jadalne Chwasty od dawna już są na mojej półce, więc tym razem uzupełniłam biblioteczkę o Jadalne Kwiaty dla siebie, a dla znajomej wzięłam Jadalne Kwiaty oraz Różane Przepisy. Dobrze, że nie kupiłam sobie Jadalnych Kwiatów wcześniej w internecie, bo teraz mam książkę z autografem i miałam okazję poznać Gosię osobiście! Przemiła i skromna osoba 🙂 Gosiu dziękujemy, że poświęciłaś nam kilka chwil na rozmowę! <3
Kolejną książką, która przyciągnęła naszą uwagę była Terenowa Apteczka Survivalowa. Od razu zdecydowaliśmy się na zakup 🙂 Mnóstwo bardzo przydatnych informacji w pigułce, a do tego świetna kieszonkowa forma – faktycznie do zabrania w teren, a nie tylko na półkę i kanapową edukację. Razem z książką poznaliśmy jej autora, Bartka Jemiołę z bloga Wkręcony w Zielone.
Z Bartkiem też chwilę pogadaliśmy i okazało się, że za pół godzinki ma warsztat terenowy z rozpoznawania dziko rosnących roślin leczniczych pt. „Wakacyjna apteczka ziołowa”. No jak się domyślacie, to dwa razy nas nie trzeba było zapraszać! Co prawda dokładnie w tym samym czasie Gosia miała warsztat Pesto z chwasta, ale postanowiliśmy się doedukować w zagadnieniach medycyny survivalowej 🙂 Dzięki za fajny spacer!
Podsumowując – Ziołomania podobała nam się bardzo, choć nie spędziliśmy tam całego dnia. Wszystko było bardzo pięknie i ze smakiem urządzone, zacni goście zaproszeni, fajne wydarzenia towarzyszące, ogólnie jakość – super. Było jednak też dość kameralnie w tej Osadzie Podegrodzie – zdecydowanie nie było to wydarzenie na dużą skalę 😀 Gdybyśmy przyjechali aż spod Warszawy tylko na to, to pewnie byśmy się mocno zdziwili. Także małe rozczarowanie było, ale tylko i wyłącznie wynikające z naszej pazerności 😀 – bo chcielibyśmy, żeby było tego co było po prostu więcej 😀 Dzięki temu, że przy okazji mieliśmy możliwość odwiedzić znajomych i wyciągnąć więcej esencji z tego wyjazdu, to jednak nie przeszkadzało nam to aż tak bardzo 🙂
The End
♥
I jak Wam się podobało? Byliście na jakieś podobnej imprezie? Wszelkie rekomendacje mile widziane 🙂 Dajcie znać w komentarzach na dole!
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie! Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie. Będzie nam bardzo miło i dasz sygnał, że jesteś! <3