Odkąd tydzień temu wróciliśmy z podróży, ze wszystkich stron atakują nas zmasowane informacje o promocjach na Black Friday i Cyber Monday, które w międzyczasie już chyba ewoluowały w Black Week… Wszędzie kompletny obłęd. Czuję narastającą we mnie frustrację. Odkąd zmieniam swoje życie w duchu poszanowania dla środowiska, zero waste i filozofii być, a nie mieć, to tego typu sytuacje i wydarzenia wywołują we mnie duży sprzeciw i smutek. Ja już jestem na to pranie mózgu całkowicie odporna, ale całe masy ludzi bezrefleksyjnie skaczą na główkę w czarną dziurę. Z biletem w „gorącej promocji”. I tak Black Friday zainspirowało mnie to do napisania kilku słów o kupowaniu zbędnych rzeczy w ogóle. Wiem, machiny sprzedaży nie zatrzymamy. Ale nie musimy do niej wsiadać.
Tag: