Dzień dobry,
Wraz z nowym rokiem comiesięczne podsumowanie z „Fotokolażu” zmieniam na „Migawki” i nie wiem, czy to wersja ostateczna 🙂 Sam fotokolaż oczywiście zostaje.
W grudniu nadal chorowałam, chyba mój organizm oczyszczał się przed nowym rokiem i wywalał wszystko… Przez to nie daliśmy rady zanadto poszaleć, ale i tak bilans miesiąca wypada zaskakująco dobrze. Wilkowi udało się wyskoczyć na Maltę, a w święta już razem pobuszowaliśmy po krzakach na Stawach w Kraśniczej Woli, gdzie moje uwielbienie dla porostów osiągnęło punkt kulminacyjny – są przepiękne, a dzięki nim zimowe chaszcze kusiły soczystą zielenią. Myślę, że w nowym roku poświęcę trochę czasu na makrofotografię porostów 🙂 Oprócz tego niestety wynieśliśmy z lasu wór śmieci 🙁 Doprawdy, nie wiem co trzeba mieć we łbie, żeby wyrzucać śmieci do lasu, a tym bardziej w miejscu, które jest oficjalną ostoją przyrody. Co gorsza, znaleźliśmy też kilka łusek po nabojach kłusowników :(((