Historia znalezienia jeżycy Jeżyny
Ten tydzień zaczęliśmy od przygody z jeżem.
Wracaliśmy późnym wieczorem do domu znacznie zmaltretowani po fizjoterapii. Gdzieś między Brwinowem, a Milanówkiem przebiegł przez drogę jeż. Nie ujechaliśmy więcej niż 200 metrów, gdy nagle Wilk zjechał z piskiem w boczną drogę i wykręca do nawrotki. Wracamy kilkadziesiąt metrów przyglądając się uważnie poboczu drogi.
Tak, przy jezdni i na drodze wyjazdowej z centrum handlowego leży drugi jeż. Leży skulony, na boku, prawdopodobnie potrącony przez jakieś auto. A jeszcze dodatkowo leży na wyjeździe z parkingu, czyli z dodatkową szansą na przejechanie. Leżącego burego jeża kiepsko widać wieczorową porą na jezdni… Podeszłam obadać sytuację i zobaczyłam, że jeżyk słabo, ale oddycha. Oczywiście natychmiast delikatnie owinęłam go w kurtkę i zabrałam do samochodu.