Dziś zapraszam Was na chutney z dzikich jeżyn. W tym roku obrodziły naprawdę pięknie, były czarne jak sadza, pachnące i wyjątkowo słodkie. Ewidentnie ocieplenie klimatu im akurat służy. Mam to szczęście, że krzaki jeżyn obficie porastają okolice naszej działki (samej działki bronimy, bo te roślinki są niesamowicie inwazyjne), więc w sezonie zbieram ile wlezie. Niestety nie jest to łatwa robota, jeżyny nie biorą jeńców i nie oddają swoich owoców bez walki i rozlewu krwi. Kłują naprawdę okropnie! Ale to nic. Są tego warte. No i wiecie co? Siłą rzeczy mam jeszcze większy szacunek do tego zdobycznego jedzenia i satysfakcję 🙂
Tag: