Top Posts
Nasza podróż do Omanu i powrót w cieniu...
Podróżnicze podsumowanie 2019 roku
Pożary w Australii – żywioł pochłania raj. Jak...
Barcelona – informacje praktyczne. 27 rzeczy, które warto...
Kilka dni w raju z widokiem na Atlantyk....
Podróżnicze Podsumowanie 2018 roku!
Podróż do Wiednia – informacje praktyczne
Trzy rzeczy, za które polubiłam Wiedeń
Recenzja: Fotoksiążka Saal Digital: „India. Colorful chaos”
Podróżnicze podsumowanie 2017 roku
  • O blogu
  • O nas
  • Współpraca
  • Kontakt
Places and Plants
  • Strona główna
  • Miejsca / Podróże
    • Mapa : Polska
    • Mapa : Europa
      • Austria
      • Czarnogóra
      • Hiszpania
        • Fuerteventura, Wyspy Kanaryjskie
      • Islandia
      • Łotwa
      • Malta
      • Niemcy
        • Rugia
      • Portugalia
        • Lizbona
        • Madera
      • Rumunia
      • Słowenia
    • Mapa : Świat
      • Afryka
        • Tanzania
          • Zanzibar
      • Ameryka Północna
        • Kuba
      • Australia i Oceania
      • Azja
    • Niezwykłe miejsca
    • O podróżowaniu
    • Porada na drogę
    • Rzecz z podróży
    • Geocaching
  • Galeria
  • Rośliny / Natura
    • Dziki zielnik – opisy roślin
    • Dzikie rośliny jadalne
    • Zwierzęta
  • Weganizm
    • Roślinne przepisy
      • Śniadania
      • Dania główne
      • Przekąski
      • Zupy
      • Sałatki
      • Słodkie
      • Napoje
      • Przetwory
      • Dzikie rośliny jadalne
      • Przepisy z podróży
      • Impreza
      • Wielkanoc
      • Wigilia
    • Jako styl życia
    • Pielęgnacja cruelty free
    • Wegański przewodnik
  • Eko droga
    • Zero waste
    • DIY – zrób sam
  • Recenzje
    • Produkty
    • Miejsca
    • Wydarzenia
  • Inspiracje
    • Migawki Miesiąca
    • Ciekawe Różności
    • Pęk świeżych linków
InspiracjeMigawki MiesiącaWszystkie

Migawki Miesiąca Sierpień 08/2020 Podwójnie wolny sierpień, poprawa u Dzyndzla i plony w warzywniku

przez Lisia_Kita 5 września 2020
2,7K

Dzień dobry!

Pora na podsumowanie miesiąca.

A raczej pora była już dawno. Publikuję ten wpis z miesięcznym opóźnieniem z kronikarskiego obowiązku. To jest dla mnie najtrudniejszy wpis w historii bloga. Pamiętam, że miałam go już prawie gotowy w głowie. Wtedy ten wpis był pełen spokoju i słońca, pachniał latem i pomidorami z ogródka. Teraz ledwo pamiętam co się działo – jak przez mgłę. Wrzesień zmienił to wszystko w sen, który zaciera się bardziej im bardziej człowiek usiłuje sobie przypomnieć co się działo.

Podwójnie wolny sierpień

W sierpniu miałam miesięczną przerwę w pracy spowodowaną zamieszaniem związanym z Covid – 19. Mój sierpień był więc wolny w sensie całkowitej wolności od obowiązków zawodowych, jak i wolny w sensie całkowitego luzu, chilloutu oraz powolnego i nieśpiesznego robienia wszystkiego.

Cały miesiąc spędziłam sama w swoim ogrodzie – albo pracując, albo leżąc na leżaku i czytając lub pisząc z nowym kocim przybłędą, czyli Iryskiem leżącym razem ze mną do towarzystwa. W sierpniu było sporo pracy w ogrodzie, ale póki co to jest dla mnie sama przyjemność. Chodziłam też na spacery, a największą moją rozrywką były cotygodniowe wyprawy z sąsiadką na targ, do sklepu, albo do małomiasteczkowego lumpeksu. Lumpeksowe łupy po 2 złote sztuka – to lubię 😀

Byłam też w sierpniu na 1 (słownie i drukowanymi: JEDEN) dzień w Warszawie na wizytach i badaniach lekarskich. Nie umiem opisać słowami jak straszne było to dla mnie przeżycie znaleźć się w tym młynie po tylu tygodniach wibracyjnego zsynchronizowania z naturą i gadania do kotów, ptaków i roślin 😉 Myślę, że byłam nie mniej zszokowana niż Mowgli, gdy musiał opuścić dżunglę.

Jedyne co w Warszawie odrobinkę ukoiło moje nerwy, to moja ukochana zupa i comfort food w jednym, czyli wietnamska Bún riêu cua w Loving Hut – polecam! W tamten deszczowy dzień w Warszawie… to było niebo. A tak w ogóle to Loving Hut zmienił miejsce i jest teraz na Nowlipki – w o wiele ładniejszym lokalu. Już można tam zabrać kogoś, kto nie zna tematu bez wprowadzenia towarzysza w szok i WTF jaki zdarzał się na widok starego miejsca ;D

Jedno jest pewne – za chińskiego boga nie chcę już mieszkać w mieście.

Na początku września nie napisałam sierpniowych Migawek Miesiąca (jak to zwykle staram się robić) z kilku powodów. Mianowicie od nowego miesiąca moje życie mocno przyśpieszyło m.in.: wróciłam po miesięcznej przerwie do pracy, było mnóstwo prac w ogrodzie przy warzywach, wskoczyło kilka weekendowych aktywności z Wilkiem oraz kilkudniowy wyjazd. A potem we wrześniu, zanim zdążyłam napisać te Migawki, zdarzyło się najgorsze z Dzyndzlem… 🙁

Poprawa u Dzyndzla, która nie zapowiadała rozwoju wydarzeń…

Ten akapit miał być o dalszym leczeniu Dzyndzla, który wychodził na prostą i było już naprawdę wspaniale.

W sierpniu Dzyndzel oprócz zmagania się z białaczką zaliczył jeszcze ropień na łapce, który skutecznie uprzykrzył mu życie na wiele dni. Znowu trzeba było jeździć do weterynarza, a sama łapka była zabandażowana, wyglądała jak maczuga i nie pozwalała się swobodnie poruszać.

W końcu jednak łapka się zagoiła i uwolniła Dzyndzla od maczugi i potem już z Dzyndzlem było coraz lepiej i lepiej. Miał coraz więcej energii, siły i chęci do zabawy.

Jak pod koniec sierpnia u nas w domu w mieście zorganizowaliśmy urodziny mojej mamy, to Dzyndzel nie dość, że siedział ze wszystkimi gośćmi na imprezie i ani myślał iść na górę w spokoju odpoczywać jak na chorego przystało, to jeszcze szalał jak pijany zając i mało ze skóry nie wylazł w zabawie. Do tego stopnia, że moja mama i moja ciocia, które są (delikatnie mówiąc) mocno nadopiekuńcze w stosunku do zwierząt stwierdziły, że chyba przesadzamy z tym osłabieniem i chorobą Dzyndzla…

Z każdym tygodniem było coraz lepiej i lepiej. Powoli zaczęliśmy czuć coraz większą nadzieję, kiełkującą radość i myśleć, że chyba się udało. Mentalnie zaczęliśmy się szykować do myśli, że zbliża się czas kiedy Dzyndzla będzie już można oddać do stałego domu.

Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że stanie się zupełnie inaczej. Dzyndzel zupełnie niespodziewanie umarł… Wtedy, kiedy było już tak dobrze, że szykowaliśmy się na świętowanie, że się udało się go wyprowadzić i ustabilizować.

Kiedy nas nie było przy nim, ani nawet w Polsce.

Jestem pogrążona w takiej otchłani rozpaczy, że ten sierpniowy czas i te wszystkie zdjęcia z tej perspektywy są jak nie mój sen.

Ale o tym napiszę może więcej już w Migawkach wrześniowych, bo wtedy to się stało. A może nie opiszę, nie wiem.

Sierpień w ogródku warzywnym

W sierpniu mój ogródek warzywny pięknie wybujał. Wszystko zaczęło dojrzewać, więc oprócz opieki zaczęły się zbiory. Pierwsze pomidory, ogórki, bób, fasolka szparagowa, patisony, natka, kolendra, bazylia, borówki.

Ale co by nie było tak beztrosko – sierpień w warzywniku zdominowała wielka walka z zarazą ziemniaczaną o pomidory. Wnioski na przyszły rok wyciągnięte.

W sierpniu zebrałam i ususzyłam też na herbatki kwiaty i zioła dziko rosnące: lebiodkę, kocanki, dziurawiec, tojeść, krwawnik, rumianek i chabry.


A co się działo na blogu w sierpniu?

Powstały dwa wpisy o moim odkryciu, czyli liściach gorczycy i pesto, które z nich zrobiłam. Zapraszam!

Liście gorczycy – moje odkrycie ogrodnicze i kulinarne sezonu! Jak łatwo wyhodować w domu lub ogrodzie? Jak jeść?
Pikantne pesto z liści gorczycy białej

To tyle podsumowania, a tymczasem…
zapraszam na:
• migawki w postaci fotokolażu początku wpisu

• Instagram

• Facebook

Miłego dnia i do przeczytania! Bądźcie zdrowi!

Lisia Kita

A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie!
• Zapisz się na newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o nowym wpisie na email.
• Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie – to dla nas sygnał, że dobrze Ci się czytało
• A jeśli tak było, to będzie nam super miło, jeśli zostawisz dwa słowa w komentarzu na dole. To nam daje ogromną motywację do pisania! A poza tym, chcemy Cię poznać, zamiast pisać do nie wiadomo kogo <3

Jeśli Ci się podobało, to podziel się z innymi!
Share List
blog lifestylowyblog podróżniczycarpe diemcelebrowanie codziennościfotografia podróżniczafototokolażinspiracjeMigawki Miesiąca
Lisia_Kita

Poprzedni
Pikantne pesto z liści gorczycy białej

Może Cię też zainteresować:

Placuszki z dyni imbirowo – kokosowe na orientalną...

Placuszki z dyni na orientalną nutę, czyli trochę słonecznych, rozgrzewających i aromatycznych smaków na przekór zimie. Jest dynia, jest imbir, jest kokos, jest topinambur i jest chilli. Słońce na talerzu,…

Wegańska Łódź, Polska.

Co wegańskiego można zjeść w Łodzi? Poniżej kilka miejsc, które udało nam się nam namierzyć podczas naszej krótkiej wizyty. To na pewno nie wyczerpuje tematu, bo wegańska Łódź oferuje jeszcze…

Smoothie z forsycją na dzień dobry :) 2...

Pewnie większość z Was kojarzy śliczne, żółte kwiatki, które optymistycznie pojawiają się na krzakach wczesną wiosną, kiedy większość roślin dopiero szykuje się do wybudzania z zimowego letargu, a dookoła jest…

Obserwuj nas!

Facebook Instagram Bloglovin Rss

Witaj na Places and Plants!

Witaj na Places and Plants!

Cieszę się, że tu jesteś, miło Cię gościć! :) Jestem Lisia Kita. Z powołania jestem zapalonym włóczęgą, więc razem z moim tż Wilkiem, jeździmy i włóczymy się tam i siam ile wlezie ;) Poza tym: najlepiej czuję się w drodze i w podróży, najchętniej łażę po lesie lub siedzę nad morzem na pustych plażach, zbieram i jem dzikie rośliny jadalne, a z wyjazdów często przywożę... kamienie :D Na blogu piszę o miejscach i podróżach, roślinach i naturze, zero waste, eko drodze i wegańskim stylu życia. Jeśli chcesz wiedzieć więcej to kliknij w obrazek albo zajrzyj do zakładki "O nas" i "O blogu" na górze strony. A jeśli Ci się u nas podoba, to zostańmy w kontakcie - polub nas na Facebooku i obserwuj na Instagramie aby być na bieżąco! Dobrego dnia! :)

Łap zniżki!

Polub nas na FB!

Polub nas na FB!

Znajdziesz nas też na:

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów

Prawa autorskie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie ani wykorzystywanie moich autorskich zdjęć oraz tekstów w internecie lub publikacjach, jak również drukowania i rozpowszechnia ich bez wcześniejszego zapytania o pozwolenie. (Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Jeśli chcesz coś wykorzystać - skontaktuj się z nami. Jeśli chcesz nawiązać do naszych wpisów - zamieść u siebie aktywny link do naszej strony.

Ponadto nie wyrażam zgody na kopiowanie moich autorskich przepisów w celu zgłoszenia ich do konkursu, zamieszczenia w publikacji internetowej lub publikacji drukowanej bez mojej zgody.

  • Facebook
  • Instagram
  • Bloglovin
  • Rss

@2016 - Places and Plants. All Right Reserved | Polityka prywatności


Na górę
Places and Plants
  • Strona główna
  • Miejsca / Podróże
    • Mapa : Polska
    • Mapa : Europa
      • Austria
      • Czarnogóra
      • Hiszpania
        • Fuerteventura, Wyspy Kanaryjskie
      • Islandia
      • Łotwa
      • Malta
      • Niemcy
        • Rugia
      • Portugalia
        • Lizbona
        • Madera
      • Rumunia
      • Słowenia
    • Mapa : Świat
      • Afryka
        • Tanzania
          • Zanzibar
      • Ameryka Północna
        • Kuba
      • Australia i Oceania
      • Azja
    • Niezwykłe miejsca
    • O podróżowaniu
    • Porada na drogę
    • Rzecz z podróży
    • Geocaching
  • Galeria
  • Rośliny / Natura
    • Dziki zielnik – opisy roślin
    • Dzikie rośliny jadalne
    • Zwierzęta
  • Weganizm
    • Roślinne przepisy
      • Śniadania
      • Dania główne
      • Przekąski
      • Zupy
      • Sałatki
      • Słodkie
      • Napoje
      • Przetwory
      • Dzikie rośliny jadalne
      • Przepisy z podróży
      • Impreza
      • Wielkanoc
      • Wigilia
    • Jako styl życia
    • Pielęgnacja cruelty free
    • Wegański przewodnik
  • Eko droga
    • Zero waste
    • DIY – zrób sam
  • Recenzje
    • Produkty
    • Miejsca
    • Wydarzenia
  • Inspiracje
    • Migawki Miesiąca
    • Ciekawe Różności
    • Pęk świeżych linków
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda