Dzień dobry! ?
Pora na podsumowanie marca !
Co ja będę się rozwodzić – marzec mi po prostu prysnął nie wiem kiedy! Umknął tak szybko, że doprawdy zastanawiam się, czy na pewno był, a przynajmniej, czy na pewno miał tyle dni ile widnieje w kalendarzu 😀 W marcu udało nam się m.in. wyskoczyć: na spotkanie dla blogerów bloSilesia do Katowic, kilkudniowy wypad do Estonii oraz na świąteczne wolne do Zamościa. Poza tym warto zanotować, że w tym miesiącu udzieliłam dwóch wywiadów (!) i całe cztery tygodnie szliśmy na saunę 😀 Więcej przeczytacie poniżej! 🙂
W Migawkach Marcowych postanowiłam wypróbować trochę inny układ wpisu, z podziałem na tygodnie. Mam nadzieję, że tak będzie bardziej przejrzyście, Wam będzie się wygodniej czytać, a mi pisać. Dajcie znać czy Wam się podoba.
Wprowadzenie dla osób, które czytają Migawki Miesiąca po raz pierwszy:
W styczniu zaczęliśmy nasze nowe świeckie tradycje, czyli: Słoik Aktywności oraz wyzwanie #52newthingschallenge. W skrócie: Słoik Aktywności polega na tym, że co tydzień losujemy karteczkę z zadaniem, na wykonanie którego mamy 7 dni. W wyzwaniu #52newthingschallenge skupiamy się na tym aby dokumentować nowe doznania i sięgać po nowe. Więcej o tym znajdziecie we wpisie o inspiracjach na 2018 rok – polecamy lekturę, a jeszcze lepiej stworzenie podobnej zabawy dla siebie! ? W dzisiejszych czasach każda, najmniejsza ucieczka od codziennej rutyny jest na wagę złota, nie sądzicie? U nas, mimo, że jesteśmy dość aktywni, wprowadziło to solidny powiew świeżości w codzienność ? Polecamy gorąco!
Co się działo u nas w marcu?
TYDZIEŃ 09/2018
W tym tygodniu motywem dominującym były spotkania towarzyskie. Z Magdą przetestowałyśmy wegańską knajpkę Leonardo Verde. Muszę powiedzieć, że jak na ich aspiracje restauracyjne, które ewidentnie mają, to jedzenie po pierwszej wizycie oceniam mocno średnio. Mam zamiar napisać recenzję, ale zrobię jeszcze z minimum jedno podejście zanim napiszę, może po prostu mieli gorszy dzień.
Innego dnia widzieliśmy się razem z Wilkiem z moimi przyjaciółkami na spotkaniu urodzinowym jednej z nich, a przy okazji poznaliśmy w końcu pewnego Hiszpana, który jak to Hiszpan z temperamentem sporo namącił 😀
raport: słoik aktywności
TYDZIEŃ 09/2018 Wycieczka do Chlewisk
Wilk na tydzień 08/2018 w Słoiku Aktywności wylosował Wycieczkę do Chlewisk. W tygodniu 8/2018 nie udało się tego zrealizować, więc przesunęliśmy na 09/2018, ale też, jak się okazało, z połowicznym sukcesem. Naszym głównym celem była Zabytkowa Huta Żelaza, która znajduje się w Chlewiskach. Niestety w weekend kiedy się tam wybraliśmy, zima jeszcze szalała na całego i kompleks muzeum był zamknięty na cztery spusty. Nawet klamki nie można było ucałować, bo by nam usta przymarzły 😀 Natomiast miejsce wygląda naprawdę super – na pewno wrócimy przy bardziej sprzyjającej aurze.
Za to po drodze trafiliśmy na zabytkowy Dwór w Bartodziejach, zahaczyliśmy także o przepiękny Szydłowiec z zamkiem, a wycieczkę zakończyliśmy rozgrzewając się obiadem w wegańskiej jadłodajni Gruszki na Wierzbie w Radomiu. Polecamy jak będziecie w okolicy – jedzenie było takie wręcz domowe, smaczne i sycące!
TYDZIEŃ 10/2018
W tym tygodniu znowu widziałam się na sabacie z przyjaciółkami 😉 Nie ma to jak przynajmniej raz w tygodniu solidnie przegadać tematy w babskim gronie 😀
Weekend spędziliśmy już za to w Katowicach. Pojechaliśmy tam pociągiem na sobotnie spotkanie dla blogerów bloSilesia. Uczestniczyliśmy w bloSilesia pierwszy raz, jest to spotkanie jednodniowe i dość kameralne w porównaniu do większych, dwudniowych imprez blogerskich. Mimo tego, że było krótko, to bardzo nam się podobało – konkretnie i merytorycznie, a tak to lubimy 🙂
Co było? Piotr Jurkowski z Gdzie Bądź opowiadał o budowaniu społeczności na You Tube z udziałem dzikich plemion, Jan Favre ze Stay Fly radził czego nie spieprzyć sprzedając własny produkt, Monika Kamińska z Black Dresses przedstawiała case study swojej marki zbudowanej od zera w dwa lata, a Edwin Zasada z Zabij Grubasa wprowadzał nas w zasady współpracy agencji z influencerami. Gościem specjalnym był uroczy Agustin Egurrola, a spotkanie zakończył panel dyskusyjny. Na koniec (o jeżu słodki :D) wylądowałam nawet na scenie – moje zdjęcie wygrało drugą nagrodę w konkursie i otrzymałam całkiem fajną nerkę sygnowaną nazwiskiem Augustina. Oprócz tego, na bloSilesia poznałam się w świecie realnym z Agatą z Wegedrogi, a nawet udzieliłam jej wywiadu na temat Hashimoto 🙂
W niedzielę z kolei włóczyliśmy się po Katowicach, które są dla nas jeszcze nieznanym lądem, szukaliśmy skrzynek i korzystaliśmy z pierwszego mocniejszego słońca. Całkiem przypadkiem trafiliśmy też na targi Food Show, gdzie było nawet kilka wegańskich opcji! Zaopatrzyliśmy się w kiszony czosnek, wegański majonez Cremajo, sery z nerkowców od Wege Sióstr (pycha! – będzie recenzja) i potestowaliśmy „kiełbasy” i „boczki” z Bezmięsnego Mięsnego (niestety tylko – bo nie mieli płatności kartą :/). Były też dziewczyny z Otwartych Klatek z kampanią Roślinniejemy, która pięknie rozszerza swoje działanie już nie tylko o lokale gastronomiczne – zajrzyjcie. Popieramy i kibicujemy! <3
raport: słoik aktywności
TYDZIEŃ 10/2018 >
Na tydzień 10/2018 ja wylosowałam wyjście na saunę. Nie udało nam się 🙂 Przesunięcie na kolejny tydzień.
TYDZIEŃ 11/2018
Tydzień 11/2018 był chyba najlepszy w marcu, bo na cztery intensywne dni pojechaliśmy gonić zimę do Estonii. Było przepięknie! Zima na północy pokazała nam się z najlepszej strony – w mroźnej, ale bajkowej i słonecznej odsłonie 🙂 Mieszkaliśmy w Tallinie, w którym urzekła mnie przede wszystkim drewniana architektura starych domków, które można jeszcze tam zobaczyć, śliczna, zadbana starówka z niesamowitą ilością starych średniowiecznych kamienic i ogólny mocno skandynawski klimat miasta.
Trafiliśmy też na świetną wegańską restaurację V – polecamy, jak będziecie w okolicy, tylko pamiętajcie o rezerwacji stolika, bo inaczej mało prawdopodobne, że Wam się uda dostać!
Spędziliśmy też sporo czasu na łonie natury spacerując po Parku Narodowym Lahemaa, robiąc wycieczkę na wyspę po zamarźniętym Bałtyku, podziwiając bajkowe formy zakutego w lód wodospadu, czy odwiedzając starą lipę – miejsce kultu miejscowych. Mam nadzieję, że wkrótce uda się zrobić wpis – stay tuned! 🙂
raport: słoik aktywności
TYDZIEŃ 11/2018 >>
Na tydzień 10/2018 ja wylosowałam wyjście na saunę. Nie udało się poprzednio w 10/2018 i teraz w 11/2018 🙂 Przesunięcie na kolejny tydzień.
TYDZIEŃ 12/2018
Kolejny tydzień był już zdecydowanie spokojniejszy, a w weekend wybraliśmy się na działkę na wieś odetchnąć świeżym powietrzem. Jeszcze gdzieniegdzie leżały niedobitki śniegu, ale pogoda była już piękna i słoneczna. Siedziałam godzinami na prowizorycznie przez Wilka skleconej ławce pod chatą, wygrzewając się razem z półdzikim kotem i nie robiąc absolutnie nic. No chyba, że do roboty zaliczymy obserwowanie tabunów sikorek, kowalika, dzięcioła i sójek 😉 To chyba był tez ostatni weekend wieczornego wygrzewania się przy ogniu z kozy w tym sezonie, biorąc pod uwagę, że dziś mamy prawie 20C, a w najbliższy weekend ma już być ponad 20C!
raport: słoik aktywności
TYDZIEŃ 12/2018 >>>
Na tydzień 10/2018 ja wylosowałam wyjście na saunę. Nie udało się ani w tygodniu 10/2018, ani w tygodniu 11/2018 🙂 Nie wiem, jak nam się to udało, ale w tygodniu 12/2018 też nam się NIE udało pójść na saunę! Idziemy po rekord absurdu… 😀 Przesunięcie na kolejny tydzień.
TYDZIEŃ 13/2018
W ostatnim tygodniu marca ukazał się kolejny wywiad ze mną na temat wegańskiego stylu życia. Udało nam się też w ramach Słoika Aktywności dotrzeć na saunę (fanfary proszę! :D) o czym poniżej.
Za to na święta w tym roku wybyliśmy do Zamościa na przepiękne Roztocze. Pogoda niestety nie dopisała, ale i tak było bardzo fajnie – tak pod względem towarzyskim, jak i krajoznawczym. Mieliśmy też możliwość uczestniczyć po oprowadzaniu po Zamościu z przewodnikiem. Trafił nam się świetny Pan, który nie dość, że bardzo ciekawie opowiadał o mieście, sypał anegdotami, to jeszcze recytował wiersze, śpiewał w jidysz i opowiadał sprośne dowcipy 😀 Stwierdziliśmy z Wilkiem, że jednak poznawanie miasta z przewodnikiem pasjonatem, to zupełnie inna bajka niż samemu, nawet z przewodnikiem w formie książki w ręku. Obiecaliśmy sobie, że w miarę możliwości finansowych, w ciekawych miejscach będziemy częściej korzystać z usług takich ludzi z pasją 🙂
raport: słoik aktywności
TYDZIEŃ 13/2018
Mogę wreszcie odtrąbić sukces! W końcu, (w czwartym tygodniu od losowania!!!) udało nam się dotrzeć na saunę, która – uwaga – znajduje się zaledwie kilometr od naszego domu… Nie wiem, jak nam się udało NIE dotrzeć tam przez miesiąc, samo to jest wyczynem godnym zapisania w annałach Słoika Aktywności 😀
Za to jak już poszliśmy, to zaliczyliśmy wszystko co się dało: basen, jacuzzi, saunę suchą i saunę mokrą. Musze zdecydowanie bywać częściej, zapomniałam jak to dobrze robi na cerę!
Raport: #52newthingschallenge
Jeśli chodzi o nowe doświadczenia w marcu, to na pewno najfajniejsza była Estonia. Widzę, że pojawiło się też sporo nowości w postaci rozmaitych napojów.
18/2018 : Szydłowiec
Piękne miasteczko, zamek, jest też Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych. Wrócimy tam!
19/2018 : Grzaniec z kwasu chlebowego
Takie cudo wypiliśmy w wegańskiej jadłodajni Gruszki na Wierzbie w Radomiu. Nie wpadłabym na pomysł zrobienia grzańca z kwasu chlebowego. Był aromatyczny, doprawiony goździkami i rozgrzewający.
20/2018 : Napar z kwiatostanów leszczyny
Może napar z kwiatostanów leszczyny wybitnych walorów smakowych nie ma, ale działa prozdrowotnie i tego się trzymam 😉
21/2018 : Koreański napój z żeń – szeniem
Rozpracowaliśmy tę butelczynę bladym rankiem na poprawę zdolności intelektualnych i pobudzenie jadąc pociągiem na bloSilesia. Powiem tak: nie wiem jak mój mózg to odebrał, ale mój żołądek był zdecydowanie na nie 😀 Raczej już tego nie powtórzę. Smak bardzo ostry „chrzanowy” i gdyby na tym się skończyło, to byłoby pół biedy. Ale oni chyba chcieli złagodzić, więc dodatkowo zrobili z tego słodki ulepek. No nie.
22/2018 : Katowice
Powłóczyliśmy się po Katowicach zaledwie parę godzin, ale wrażenia mamy dość ambiwalentne. Są super miejsca jak choćby architektura Muzeum Śląskiego stworzona w budynkach po kopalni, ale sam klimat miasta był mocno senny, robiący wrażenie opuszczenia.
23/2018 : Hans Bellmer
W Katowicach, dzięki skrzynce geocachingowej poznaliśmy nieznanego nam wcześniej artystę Hansa Bellmera. Jego dzieła są dość awangardowe nawet dziś. Instalacje „Lalka” wykorzystujące ludzkie ciało są chyba najbardziej poruszające. Zwłaszcza w kontekście tego, że jak czytamy były interpretowane jako przeciwstawienie się kultowi perfekcyjnego ciała, jaki panował w latach 30. w Niemczech. Jak się dalej dążenie do kult idealnego człowieka w Niemczech potoczyło wszyscy wiemy. A po dojściu nazistów do władzy sztukę Bellmera uznano za zdegenerowaną i musiał ewakuować się z Niemiec…
24/2018 : Serki z nerkowców od Wege Sióstr
Miałam już dawno robić sama w domu. Były pyszne, będzie recenzja.
25/2018 : Wegańska kiełbasa jałowcowa z Bezmięsny Mięsny
Ta nam zasmakowała najbardziej, choć zdecydowanie nie jest to rarytas na co dzień.
26/2018 : Mus z wędzonego jabłka w restauracji w Rydze
To co widzicie na obrazku to jak najbardziej sztuka, ale kulinarna 🙂 Takie oto amuse bouche dostaliśmy w restauracji w Rydze podane z pieczywem. Były to musy, sosy i oleje do jedzenia pieczywem. Z prawej (chyba) szarawy olej z nasionami konopii, zielone pesto bazyliowe, mus truskawkowy, pomarańczowy rokitnik i w lewym rogu biały mus, za który dalibyśmy się z Wilkiem pokroić! Mus z wędzonego jabłka. To było tak cudowne, że nie umiem oddać tego ani jednym słowem. Jak usłyszycie historię w wiadomościach, że ktoś porwał kucharza w Rydze… ;D
27/2018 : Estonia i Tallin
Jesteśmy zachwyceni tym krajem i nie wykluczone, że wrócimy jeszcze tego lata.
28/2018 : Ivan Aivazovsky
To artysta, na którego wystawę trafiliśmy w carskim pałacu w Tallinie. Ogólnie pejzaże i widoczki nie są moją ulubioną sztuką, ale w tym przypadku kunszt operowania światłem w pejzażu mnie zachwycił!
29/2018 : Wodospad zimą
Coś pięknego! Zdjęcie możecie zobaczyć w kolażu powyżej. Nie wiem czy taki wodospad nie jest nawet piękniejszy i bardziej bajkowy niż latem.
30/2018 : Grogg
W wegańskiej restauracji w Tallinie wypiliśmy dość orginalny grogg, bo podany z sokiem z rokitnika!
31/2018 : Napój Shot imbir z chili
Ten napój kupiliśmy sobie na drogę z Estonii do Polski coby sobie energii dodać. Działało 😀 Napój żadne pitu pitu, ostry jak pieron. Dopiero pod koniec butelki doczytałam, że dzienna dawka to kieliszek 😀
32/2018 : Cebularzyki w Zamościu
To było przepyszne. Cebularze to placuszki lub podpłomyki z cebulą z makiem. Były niestety tak pyszne, że zgrzeszyłam i zeżarłam gluten…
33/2018 : Tarciuch w Zamościu
W Zamościu zjedliśmy też tradycyjnego tarciucha, czyli coś w rodzaju ziemniaczanego ciasta. Niedługo na pewno spróbuję zrobić w domu, stay tuned!
To tyle podsumowania, a tymczasem…
zapraszam na:
- migawki w postaci fotokolażu poczatku wpisu (aby powiększyć kolaż i obejrzeć zdjęcia w powiększeniu, kliknij prawym przyciskiem myszy i „otwórz grafikę w nowym oknie” oraz powiększ kliknięciem),
- Instagram oraz FB,
- a poniżej wpisy z bloga, które pojawiły się w zeszłym miesiącu :
Co się działo w zeszłym miesiącu na places and plants?
podróże:
Kolorowa podróż po Indiach i sposób na piękne przechowywanie wspomnień w jednym 🙂
rośliny:
Leszczyna jest jedną z pierwszych kwitnących roślin, więc naparem z kwiatostanów można cieszyć się jak jeszcze śnieg w około 🙂
Na pewno choć raz w życiu jedliście tą roślinę 🙂
Pieprzyca siewna (Lepidium sativum). Pewnie nie wiesz, że znasz!
♥
A jak Wam minął ostatni miesiąc? Co fajnego zrobiliście / poznaliście / usłyszeliście / spróbowaliście lub jakieś inne liście? ? Miłe uwagi mile widziane w komentarzach na dole! ?
MIŁEGO DNIA I DO PRZECZYTANIA! LISIA KITA
A jeśli podoba Ci się u nas na blogu to zostańmy w kontakcie! Polub nasz fanpage i obserwuj na Instagramie. Daj sygnał, że czytasz w komentarzu na dole, to nam daje motywację do pisania! ? <3